Dyskusja na temat dalszego kształtu giełdowego programu wsparcia analitycznego dopiero się zaczyna, jednak już teraz towarzyszą jej duże emocje. Brokerzy doceniają, że GPW zamierza kontynuować tę inicjatywę, jednak na tym miłe słowa pośredników w zasadzie się kończą.
Ogólniki GPW
O zmianach szykowanych w programie pisaliśmy w sobotnim „Parkiecie". Przypomnijmy, że zakładają one m.in. mniejsze maksymalne wynagrodzenia dla brokera za analizę jednej spółki (ma ona spaść z 50 tys. zł rocznie do 40 tys. zł), budżet na poziomie 2 mln zł rocznie (obecnie jest to 2,6 mln zł), więcej spółek objętych analizami, ale także i rywalizację cenową między brokerami, którzy sami będą musieli uzyskać zgodę emitenta na jego udział w programie. Ile dokładnie spółek on obejmie, nie wiadomo. Minimalnie ma być to 50 firm (obecnie są to 52 spółki), ale GPW liczy, że rywalizacja brokerów przyczyni się do zwiększania tej liczby. Sama giełda na razie nie chce rozmawiać o szczegółach nowej wersji programu.
– Obecnie trwają finalne ustalenia z interesariuszami. Szczegóły i oficjalne informacje dotyczące kolejnej edycji programu wsparcia analitycznego zostaną ogłoszone, gdy konsultacje zostaną zakończone, a program przyjmie ostateczny kształt – usłyszeliśmy w biurze prasowym GPW.
Krytyka brokerów
To, że branża maklerska zgłosi uwagi do pomysłów GPW jest pewne. Przedstawione w piątek propozycje zostały bowiem chłodno przyjęte przez pośredników.
– Pilotażowy program wsparcia analitycznego uruchomiony przez GPW dwa lata temu został pozytywnie oceniony przez emitentów jak i brokerów. Mamy nadzieję, że zgodny głos inwestorów, spółek, domów i biur maklerskich jest przekonującym dla giełdy argumentem do znacznego zwiększenia nakładów na tę inicjatywę – brzmi stanowisko Izby Domów Maklerskich, która wielokrotnie postulowała również, żeby ten program rozszerzyć.