Jak się zmieniły relacje między analitykami a spółkami?

Możliwość kontaktu z firmami ma nieocenioną wartość w pracy osób, które te przedsiębiorstwa oceniają. Same firmy też coraz chętniej wychodzą im naprzeciw.

Publikacja: 16.08.2021 05:15

Jak się zmieniły relacje między analitykami a spółkami?

Foto: AdobeStock

Kiedy mówi się o pracy analityka giełdowego, na myśl przychodzi przede wszystkim lektura sprawozdań finansowych i żmudna praca w arkuszach kalkulacyjnych. Oczywiście jest w tym dużo racji, chociaż nie oddaje to też w pełni specyfiki tego zawodu. Istotnym elementem pracy są również kontakty samych zainteresowanych, czyli analityków, ze spółkami, które oceniają. Papier nie jest bowiem w stanie wszystkiego oddać. Analitycy potrafią drążyć tematy i na swój sposób prześwietlać firmy. Aby praca ta była skuteczna, potrzebna jest jednak jeszcze wola współpracy po drugiej stronie.

Kluczowe aspekty

O wartości dodanej, jaką są relacje analityków ze spółkami, mówi Konrad Księżopolski, szef działu analiz w Haitong Banku.

– Cel pracy analityka rynku akcji jest dwojaki. Po pierwsze, jest nim ocena przeszłych wyników finansowych i dokonań biznesowych przedsiębiorstw. Do tego wykorzystujemy głównie sprawozdania finansowe, sprawozdania zarządu z działalności, a także prezentacje wynikowe. Po drugie, i chyba bardziej istotne z punktu widzenia naszych klientów, czyli inwestorów, wyciąganie wniosków, stawianie tez inwestycyjnych oraz tworzenie możliwych, najbardziej prawdopodobnych scenariuszy rozwoju biznesu na przyszłość, gdyż to będzie głównym determinantem kursu akcji i wyceny przedsiębiorstwa w przyszłości – mówi Księżopolski. Podkreśla, że w realizacji tego celu niebagatelną rolę odgrywają inne źródła informacji, a nie tylko suche liczby. – Do tego wykorzystujemy oczywiście zaraportowane dane finansowe, gdyż one pokazują dynamikę zmian przychodów, rentowności, zaangażowania kapitału obrotowego, zadłużenia itd. Ale także korzystamy z różnych innych źródeł informacji, jak portale branżowe, specjalistyczne serwisy informacyjne, aby szerzej spojrzeć na dany sektor i zmiany w nim zachodzące. Ważnym źródłem informacji są także bezpośrednie rozmowy z zarządami, gdyż umożliwiają poszerzony komentarz tematów, zagadnień często ujętych w formie punktów (bulletów) na prezentacjach wynikowych. Spotkania z zarządem pozwalają także na poszerzony komentarz konkretnych pytań związanych ze sprawozdaniami finansowymi, jak np. powód zmiany kapitału obrotowego itd. – wylicza Księżopolski. Jak wyglądają relacje spółek z analitykami? Czy faktycznie widzą one potrzebę utrzymywania kontaktów z osobami, które je oceniają, czy traktują je jako zło konieczne?

GG Parkiet

Wskazówką w szukaniu odpowiedzi na to pytanie może być coroczne badanie „Parkietu" i Izby Domów Maklerskich, którego celem jest wyłonienie liderów relacji inwestorskich spośród 30 największych firm naszego parkietu. Wnioski, jakie płyną z tego badania, są optymistyczne. Średnia ocen dla wszystkich spółek wyniosła 4,1 pkt w skali od 1 do 6. To może wskazywać, że faktycznie chętnie dzielą się one wiedzą o swoim biznesie, ale także i otoczeniu rynkowym z analitykami. Ci z kolei podkreślają, że takie informacje są niezwykle istotne.

– Współpraca na linii analityk–spółka (czyli de facto IR) jest kluczowa w pracy analityka giełdowego. Nie tylko w oczywistych sytuacjach, jak konferencje inwestorskie po publikacji wyników okresowych, ale również możliwość kontaktu ad hoc i umówienia spotkania z przedstawicielem zarządu po publikacji istotnych informacji ze spółki, jak np. szczegóły dotyczące premiery nowej gry czy planów akwizycji. Ważna jest również możliwość skonfrontowania przyjętych prognoz rozwoju spółki na najbliższe lata z opinią zarządu na ten temat. Z tym co do zasady nie ma problemu. Jako analityk preferuję możliwość wzięcia udziału w konferencji wynikowej (miejmy nadzieję, że już niedługo w tradycyjnej formie), podczas której na żywo można zadać pytania członkom zarządu, niż suche, moderowane czaty inwestorskie. We współpracy ze spółkami ważne są nie tylko fundamentalne sprawy, jak rzetelne i bieżące informowanie nas oraz inwestorów o zmianach zachodzących w spółkach, ale również techniczne drobiazgi, które ułatwiają pracę analityka, jak zamieszczanie na stronie danych z raportów okresowych w formie xls, co niestety, nie jest jeszcze standardem rynkowym. Słowem, istnieją jeszcze pewne obszary do poprawy, ale generalnie współpracę ze spółkami oceniam bardzo dobrze – mówi Maciej Kietliński, analityk Noble Securities, który zajmuje się m.in. analizą spółek z branży gier. Ta, jak się okazuje, w relacjach z przedstawicielami branży maklerskiej potrafi mile zaskakiwać.

– Na podstawie własnego doświadczenia, ale i rozmów ze znajomymi z branży mogę stwierdzić, że jakość kontaktu ze spółkami znacznie się poprawiła na przestrzeni lat. Mam tu na myśli brak problemów z umówieniem spotkania czy uzyskaniem komentarza do bieżących wydarzeń, zarówno ze strony IR, jak i zarządu. Moim zdaniem pod tym względem na tle branży wyróżnia się IR CD Projektu, 11 bit studios, Ten Square Games, Boombit oraz Artifex Mundi. Byłem pozytywnie zaskoczony, gdy po konferencji wynikowej Boombit otrzymałem telefon od nowego przedstawiciela IR spółki z prośbą o informację zwrotną, co mogę ocenić na plus w organizacji konferencji, a co można byłoby zrobić lepiej. Zdaje się, że na razie jest to jeszcze podejście nowatorskie na naszym rynku – mówi Kietliński.

W pozytywnej opinii o branży nie jest on odosobniony. O dobrych relacjach ze spółkami z branży gier mówi także Stanisław Czerwiński, który analizuje je w Santander BM. Wskazuje on, że rodzaj relacji między analitykiem a spółką też zależy od tego, z jak dużą firmą ma się do czynienia.

– Uważam, że w branży gier możliwość rozmowy z przedstawicielem spółki jest absolutnie kluczowa. Rozmowa o tym, co się dzieje na rynku, w zdecydowanej większości przypadków jest bardzo prosta do zaplanowania. Zwykle można po prostu się zdzwonić, umówić na maksymalnie następny dzień. Jest parę spółek, które mają wybitnie dobre podejście do relacji inwestorskich i standardów informowania o tym, co się u nich dzieje, prowadząc konferencje i czaty. U mniejszych podmiotów rozmowy są raczej mniej sformalizowane i najczęściej odbywają się z zarządem, co jest też zawsze ciekawym przeżyciem. Wśród 64 spółek z branży notowanych na GPW/NC większość jest niewielka, co w oczywisty sposób implikuje też brak konkretnej osoby od IR. Ogólnie jednak relacje ze spółkami są zadowalające – wskazuje Czerwiński.

Poprawa jakości i docieranie się

Branża gier, chociaż bardzo liczna na warszawskim parkiecie, ma stosunkowo młody rynkowy staż i wciąż jeszcze dociera się z analitykami. Jak natomiast wygląda w innych obszarach? Kamil Stolarski, szef działu analiz w Santander BM, który zajmuje się m.in. firmami finansowymi, wskazuje, że w obszarze tym można szukać wzorców rynkowych.

– Myślę, że sektor bankowy od lat jest przykładem dla zespołów relacji inwestorskich. Dialog między spółkami a analitykami jest prowadzony na bieżąco. Najbardziej intensywne są sezony wynikowe, konferencje, dni wokół ważnych wydarzeń. Na przestrzeni ostatnich lat zespoły relacji inwestorskich znacznie ułatwiły naszą pracę, więcej danych przekazywanych jest w formie Excel, prezentacje są bardziej nastawione na przekazywanie myśli niż suchych danych. Z zespołami IR mamy więc otwarty dialog i przez to docieramy się i dopasowujemy – mówi Stolarski.

Konrad Księżopolski, który 15 lat pracuje jako analityk rynkowy, wskazuje także na zmiany, jakie zaszły w podejściu firm do analityków na przestrzeni lat.

– Nastąpiła wyraźna poprawa w dostępie do zarządów oraz jakości raportowanych danych operacyjnych i finansowych. Jest to także efekt rozwoju działów relacji inwestorskich, które dbają o dobrą jakość takich materiałów. Wiele spółek notowanych na GPW ma działy IR na wysokim poziomie. 15 lat temu działy relacji inwestorskich miały jedynie największe przedsiębiorstwa. Dziś większość spółek z mWIG40 i część spółek z sWIG80 ma takie działy lub osoby – mówi Ksieżopolski. Jego zdaniem zmiana ta może wynikać z rosnącej świadomości spółek, że dobra komunikacja z rynkiem pozytywnie wpływa na kurs i płynność walorów. – Jest to także dobry znak na profesjonalizację polskiego rynku kapitałowego. Ta profesjonalizacja wynika także z coraz częstszych kontaktów polskich spółek z rynkami i inwestorami zagranicznymi. Coraz więcej spółek organizuje kwartalne konferencje wynikowe, konferencje przy okazji ważnych wydarzeń korporacyjnych lub konferencje sektorowe organizowane przez zewnętrznych partnerów. Co ważne, Covid-19 w żaden negatywny sposób nie wpłynął na dostęp do zarządów spółek, może jedynie w oczywisty sposób zmniejszył bezpośredni kontakt. Natomiast ewidentną korzyścią z Covid-19 jest pojawienie się webcastów przeznaczonych dla inwestorów indywidualnych, co pozytywnie wpłynęło na zaangażowanie tych inwestorów w rynek akcji w 2020 r. – podkreśla Księżopolski.

Program wsparcia analitycznego | Szanse wykazania się

Analitykom rynku za sprawą GPW przybyło pracy. Giełda w ostatnim czasie ogłosiła nową wersję programu wsparcia analitycznego. Z perspektywy samych analityków, ale także i inwestorów jest on o tyle ciekawy, że wymusza na brokerach wyjście poza spektrum największych i średnich spółek, które standardowo są przez nich analizowane. Giełdzie zależy bowiem na tym, aby analizy były także tworzone w odniesieniu do mniejszych firm, które normalnie z perspektywy działów analiz są zbyt małe i jednocześnie za mało płynne, by je oceniać i zainteresować nimi inwestorów, przede wszystkim tych instytucjonalnych.

W sumie w kolejnej edycji programu wsparcia analiz bierze udział dziesięć domów maklerskich. Dzięki ich pracy dodatkowe analizy ma zyskać aż 65 spółek. Zdecydowana większość z nich do tej pory pozostawała poza orbitą zainteresowań analityków.

Warto także zauważyć, że na przestrzeni lat giełdowy program też ewoluował. Giełda w jego najnowszej odsłonie postawiła na rywalizację w branży maklerskiej. To właśnie brokerzy mieli sami zgłaszać spółki, które chcą oceniać. Do programu mogły być zgłoszone spółki notowane na głównym rynku oraz NewConnect (z wyłączeniem spółek z indeksu WIG20), które w ciągu ostatnich 12 miesięcy nie były przedmiotem analiz lub były przedmiotem analiz sporządzanych przez maksymalnie jednego analityka (analiz zawierających wycenę oraz rekomendację kierunkową). Dodatkowymi wymogami było kryterium kapitalizacji spółki co najmniej 50 mln złotych (na 31 maja) oraz wskaźnik free float przekraczający wartość 20 proc. (również na 31 maja). To, ile spółek będzie dodatkowo analizowała dana firma inwestycyjna, uzależnione było w dużej mierze od ceny. Tańsze oferty miały pierwszeństwo przy doborze ich do programu, aż do wyczerpania budżetu GPW przeznaczonego na tę inicjatywę. O ile więc w poprzedniej edycji było wiadomo, ile giełda płaci brokerom za analizy (50 tys. zł rocznie za jedną spółkę), o tyle w obecnym przypadku nie da się tego stwierdzić. Giełda nie podaje także, jaki konkretnie budżet jest przeznaczony w tej edycji programu.

Nie zmienia to faktu, że inicjatywa GPW sprawiła, iż analitycy musieli zintensyfikować działania. Najlepiej oddają to liczby. Od 2019 r., czyli od początku działania programu, opublikowanych zostało prawie 800 raportów dotyczących spółek. PRT

Finanse
Uwaga na informacje o aresztowaniu cyberoszustów!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Oddala się obniżka stóp NBP, lepsze depozyty i wirtualne oferty
Finanse
Już wiadomo, co zamiast WIBOR
Finanse
Kredyty złotowe nie do podważenia
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Finanse
KS NGR wybrał indeks WIRF jako wskaźnik referencyjny zastępujący WIBOR
Finanse
Finansowa dziesiątka połączyła siły