Od początku roku mamy do czynienia ze zwiększoną zmiennością na globalnych rynkach długu, w szczególności w Stanach Zjednoczonych. Po zmianie narracji prezesa Rezerwy Federalnej pod koniec ubiegłego roku i zapowiedzi początku cyklu luzowania polityki pieniężnej rynki wyceniały aż 150 pkt baz. obniżek stóp procentowych na ten rok. Inflacja sukcesywnie spadała, osiągając poziom 3 proc. w czerwcu 2023 r., i członkowie FOMC wierzyli w kontynuację tego pozytywnego trendu.
Gospodarka jednak okazała się dużo silniejsza i odporna na wysokie stopy procentowe. Dane ekonomiczne zaskakiwały na plus, w szczególności jeśli chodzi o rynek pracy. Na dodatek progres w walce z inflacją został zahamowany i na dłużej zakotwiczyliśmy się w okolicach 3,5 proc., daleko od 2-proc. celu. To spowodowało, że rynek zmuszony był wycofać się z bardzo agresywnych wycen odnośnie do obniżek stóp procentowych na ten rok. Rentowności obligacji wzrosły o 75 pkt baz. na całej krzywej dochodowości. Dwuletnie papiery skarbowe ponownie osiągnęły poziom 5 proc. tuż przed majowym posiedzeniem Rezerwy Federalnej.
W tych okolicznościach rynek obawiał się bardziej jastrzębiego przekazu od członków FOMC. Jednakże mimo że prezes Powell przyznał brak dalszego postępu w walce z inflacją, to jednocześnie ocenił szansę na podwyżkę stop procentowych na bardzo mało prawdopodobną. To oraz w końcu słabsze dane gospodarcze, które poznaliśmy na początku maja, wystarczyły, by po znaczącym ruchu rentowności w górę w ostatnich trzech miesiącach rynek złapał trochę oddechu. To też stało się przyczyną delikatnego wzrostu cen obligacji skarbowych.
Co czeka nas dalej?
Tak jak na początku tego roku, wyceny obniżek stóp procentowych były dość ekstremalne, tak teraz wyglądają dość konserwatywnie (25–50 pkt baz. obniżek na ten rok). Obligacje skarbowe obecnie znowu oferują atrakcyjne rentowności, czy to na krótkim, czy na długim końcu krzywej dochodowości. Jeżeli dane, które ujrzeliśmy w maju, są w końcu początkiem długo wyczekiwanego spowolnienia gospodarczego i zostanie to potwierdzone w kolejnych miesiącach, to Rezerwa Federalna może pokusić się o większą skalę luzowania polityki pieniężnej.
Jednakże musimy pamiętać, że to nie pierwszy raz, gdy dane zaskoczyły nas negatywnie, jednak później okazywało się, że gospodarka radzi sobie bardzo dobrze. Mimo słabszego od oczekiwań wzrostu PKB w I kwartale obecnie model prezentowany przez Atlanta Fed wskazuje na wzrost PKB o 3,5 proc. w II kwartale tego roku, a jeszcze w połowie maja było to 4,2 proc. Zatem każda napływająca informacja będzie miała ogromne przełożenie na rynek.