Owszem, mamy świadomość, że technologia kształtuje sposób, w jaki się komunikujemy, jak podróżujemy, jak uczymy się i pracujemy, jak spędzamy wolny czas, jak prowadzimy wojny itd. Pomijamy jednak z reguły oddziaływanie technologii na głębsze warstwy i wymiary naszego funkcjonowania. Tymczasem to historia technologii pisze tak naprawdę historię naszej cywilizacji i z dużym prawdopodobieństwem zadecyduje o tym, kiedy i w jaki sposób ona się zakończy.
To postęp technologiczny umożliwił w pewnym momencie gwałtowny przyrost ludności Ziemi. Do końca XVIII wieku jej liczba nie przekraczała miliarda, by następnie w krótkim okresie przyrosnąć do obecnych 7,5 miliarda. Było to następstwem rewolucji przemysłowej i towarzyszących jej olbrzymich postępów w wielu dziedzinach, w tym w medycynie. Ten gwałtowny przyrost ludności miał olbrzymie i szerokie konsekwencje, np. dla skali oddziaływania człowieka na biosferę – tempo eksploatacji naturalnych zasobów Ziemi uległo gwałtownemu przyspieszeniu. Ponieważ postęp technologiczny w większym stopniu ukierunkowany był na to, jak maksymalizować wykorzystanie zasobów, a nie jak to wykorzystanie optymalizować z punktu widzenia obecnego i przyszłych pokoleń, w wielu obszarach przekroczyliśmy dziś granice naturalnych zdolności odtwórczych naszej planety.
Postęp technologiczny doprowadził także do olbrzymich przeobrażeń w strukturze ludności, zintensyfikował np. procesy urbanizacji. Z kolei upowszechnienie się metod masowej produkcji pozwoliło na wykształcenie się w społeczeństwie szerokiej warstwy średniej (osób uzyskujących relatywnie wysokie dochody), upowszechnienie nowych modeli konsumpcji oraz stworzenie – w przypadku tak zwanych społeczeństw zachodnich – silnego fundamentu dla funkcjonowania systemów opartych na demokracji.
Efekty oddziaływania zmian technologicznych na stan środowiska oraz kształt rozwiązań społecznych i politycznych łatwo opisuje się post factum. Znacznie trudniej natomiast dostrzec jest ich bieżące oddziaływanie. Jest ono znacznie bardziej subtelne i nie zawsze kojarzone ze zmianami technologicznymi. Tymczasem znaczna część widocznych dziś w świecie zaburzeń i związanych z nim niepokojów to właśnie efekt oddziaływania czynników o podłożu technologicznym. Koncentrujemy swoją uwagę na wojnie w Ukrainie oraz pandemii, ale musimy mieć świadomość, że równocześnie wiele napięć, z jakimi mamy do czynienia w świecie, jest pochodną zmian paradygmatu technologiczno-ekonomicznego.
By to dostrzec, trzeba przyjrzeć się temu, jak formułują się i zdobywają „panowanie” określone paradygmaty technologiczno-ekonomiczne. Taki paradygmat obejmuje zestaw technicznie (procesy produkcyjne) i ekonomicznie (modele biznesowe) powiązanych ze sobą innowacji, które mają wpływ na większość sektorów gospodarki. Takie paradygmaty nie rodzą się z dnia na dzień. Jak opisuje to C. Perez – w „Technological revolutions and techno-economic paradigms” – dochodzenie do nowych paradygmatów to złożony proces interakcji różnego rodzaju innowacji. Na te inkrementalne – w ramach tradycyjnych rozwiązań technologicznych – zaczynają nakładać się innowacje radykalne, które zrywają z ciągłością, gdyż oferują nowe, lepsze rozwiązania tych samych problemów. Gdy suma zmian inkrementalnych i radykalnych osiągnie swego rodzaju masę krytyczną, następuje zmiana całego systemu technologicznego, oddziałująca z reguły na kilka sektorów gospodarki. Wreszcie, gdy takich zmian systemów technologicznych jest wystarczająco wiele, następuje sama zmiana paradygmatu technologiczno-ekonomicznego. Oddziaływanie tej ostatniej zmiany przekłada się na wszystkie aspekty funkcjonowania człowieka: społeczne, instytucjonalne, zarządzania, stylu życia, a nawet wartości i norm.