W takim przypadku istotne znaczenie dla przyszłego tempa wzrostu PKB ma ocena sytuacji finansowej gospodarstw domowych. Niewątpliwie bowiem, im lepsza sytuacja finansowa gospodarstw domowych, tym lepsze perspektywy dla konsumpcji prywatnej, a w konsekwencji również dla tempa wzrostu gospodarczego. Problem polega na tym, że dla oceny sytuacji finansowej gospodarstw domowych większe znaczenie od danych publikowanych co miesiąc mają dane z kwartalnych rachunków niefinansowych GUS czy danych kwartalnych NBP. Te zaś w znacznym stopniu pokazują sytuację sprzed dwóch kwartałów, co wynika z faktu, że wspomniane instytucje publikują takie dane ze sporym opóźnieniem. Uwzględniając to ograniczenie, spróbowaliśmy jednak przyjrzeć się danym i wywnioskować, co z nich wynika?
Dla poziomu konsumpcji prywatnej kluczowe znaczenie mają realne dochody do dyspozycji gospodarstw domowych. Realne dochody do dyspozycji gospodarstw domowych są to dochody pomniejszone o wydatki z uwzględnieniem inflacji. W dłuższym horyzoncie charakteryzują się one wysokim poziomem zmienności. Od ostatniego kwartału 2012 r. do ostatniego kwartału 2016 r. realne dochody do dyspozycji znajdowały się w trendzie rosnącym, osiągając na koniec 2016 r. dynamikę wzrostu na poziomie 7,5 proc. W kolejnych kwartałach dynamika wzrostu zmalała, jednak wciąż pozostaje na solidnych 4-, 5-proc. poziomach wzrostu. Ponieważ wspomniana realna dynamika dochodów do dyspozycji zależy od inflacji oraz transferów socjalnych, można oczekiwać podtrzymania korzystnych tendencji w tym zakresie w następnych kwartałach. Równocześnie dobra sytuacja na rynku pracy powinna pozytywnie wpływać na poziom dochodów z pracy najemnej, stanowiących około 40 procent dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych.
Istotnym elementem wpływającym na poziom konsumpcji obok dochodów do dyspozycji jest finansowanie konsumpcji. W Polsce wciąż konsumpcja finansowana jest tylko w niewielkim stopniu kredytem. Udział przyrostu kredytów w wartości spożycia wynosi nieco powyżej 1 pkt proc. Po okresie spadku w latach 2010–2013 udział ten nieco wzrósł, ale nadal nie powrócił do poziomów z poprzedniej dekady (około 2 pkt proc.). Jest to zapewne skutek utrzymywania obostrzeń w polityce kredytowej banków. Z drugiej strony w warunkach historycznie niskich stóp procentowych, rosnących płac i zatrudnienia relatywnie niski poziom finansowania konsumpcji kredytem może wynikać również ze stosunkowo niskiej skłonności do zadłużania. W każdym razie ten kanał stymulacji popytu konsumpcyjnego prawdopodobnie nie jest jeszcze wykorzystywany w pełni.
Z niską skłonnością do zadłużania koreluje tzw. pozycja finansowa gospodarstw domowych. Jest to, najogólniej mówiąc, relacja poziomu aktywów finansowych do zobowiązań gospodarstw domowych, czyli poziom bogactwa tychże gospodarstw. Po wyraźnym załamaniu pozycji finansowej w okresie 2008–2009 w kolejnych kwartałach nastąpiła odbudowa dynamiki wzrostu, osiągając dwucyfrowe poziomy w 2017 r. Po tym okresie widać jednak wyraźne wygaszenie dynamiki wzrostu.
Z danych wpływających na tempo wzrostu popytu konsumpcyjnego wyłania się niejednoznaczny obraz. Po stronie dochodów można oczekiwać podtrzymania korzystnych tendencji, jednak w mniejszej skali niż miało to miejsce w ostatnim okresie. Po stronie finansowania konsumpcji oraz pozycji finansowej gospodarstw domowych raczej trudno się spodziewać spektakularnych zwyżek.