Organizacje związkowe, zrzeszające energetyków i górników zatrudnionych w kompleksie węgla brunatnego ZE PAK, przygotowały własny, obywatelski projekt ustawy o emeryturach pomostowych. Ministerstwo aktywów państwowych obiecało zająć się problemem.
Należący do Zygmunta Solorza Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin ma pożegnać się z węglem brunatnym nie w 2030 r. – jak wcześniej planowano – a pięć lat wcześniej. Jednym z głównych powodów jest brak wsparcia z rynku mocy dla bloków węglowych tej firmy od 2025 r. Okazuje się jednak, jak alarmują związki zawodowe i władze kopalni, że osoby tam pracujące nie są objęte stosownymi pakietami osłonowymi. Związkowcy, którzy reprezentują ponad 3300 zatrudnionych w ZE PAK pracowników, przygotowali obywatelski projekt ustawy ws. emerytur pomostowych dla górników i energetyków pracujących w sektorze węgla brunatnego.
– Nie da się zamortyzować negatywnych skutków społecznych zamykania tych kopalni i elektrowni na węgiel brunatny czy kamienny bez środków publicznych – mówi Piotr Woźny, prezes ZE PAK. O szybkie prace nad ustawą, związkowcy zaapelowali w liście skierowanym do premiera Mateusza Morawieckiego.
Przedstawiciele związków oszacowali koszty wprowadzenia ustawy w życie. Z nowych uprawnień emerytalnych mogłoby skorzystać ponad 1200 pracowników grupy. To ok. 40 proc. osób w niej obecnie zatrudnionych. Koszty dla budżetu państwa z tytułu wdrożenia tego rozwiązania w postaci urlopu górniczego i urlopu energetycznego dla pracowników ZE PAK w latach 2022–2033, wyniosłyby ok. 200 mln zł. Dodatkowy koszt to ok. 130 mln zł odprawy dla tych, których wcześniejsze prawo emerytalne nie obejmie.
Piotr Pyzik wiceminister aktywów państwowych odpowiedzialny za górnictwo zadeklarował w Sejmie, że rząd nie zostawi pracowników ZE PAK samych sobie, a jego resort zajmie się sprawą – Mam nadzieje, że za miesiąc, 13 czerwca będziemy mogli zaprezentować szczegóły takich rozwiązań – powiedział.