Morska energetyka wiatrowa niespodziewanie zyskała w oczach przedstawicieli rządu. Pierwsze sygnały pojawiły się już jesienią 2017 r. – Z kolei w styczniu podczas spotkania w Ministerstwie Energetyki dyrektor Andrzej Kaźmierski (w Departamencie Odnawialnych Źródeł – red.) sygnalizował, że nadszedł dobry czas, by poważnie porozmawiać o przyszłości morskiej energetyki wiatrowej w Polsce – relacjonuje Maciej Stryjecki z Fundacji na rzecz Energetyki Zrównoważonej (FNEZ).
Z poddanego na początku roku konsultacjom branżowym „Programu rozwoju morskiej energetyki i przemysłu morskiego" autorstwa FNEZ wynika, że ok. 2027–2028 r. farmy na Bałtyku mogłyby powstawać bez żadnego wsparcia operacyjnego (np. w postaci dopłat w ramach wieloletniego kontraktu z wygranej aukcji). Perspektywa ta mogłaby się jednak skrócić do 2025 r., gdyby operator systemu przesyłowego wziął na siebie ciężar budowy sieci morskiej z punktami przyłączenia do sieci na morzu.
To kolejne wyczekiwane narzędzie wsparcia. Stosowane zresztą już w innych krajach, np. w Danii czy Niemczech. Kto weźmie na siebie ciężar pociągnięcia sieci z farmy morskiej na ląd, pozostaje na razie kwestią nierozstrzygniętą. Polskie Sieci Energetyczne nie widzą podstaw do takich inwestycji. – Przed nami rozmowy z resortem. Musimy wypracować kompromis. Na razie jesteśmy dopiero na etapie prac studialnych nad konkretnymi rozwiązaniami w zakresie wsparcia – przyznaje poseł Zbigniew Gryglas z Porozumienia, przewodniczący powołanego w listopadzie Parlamentarnego Zespołu ds. Morskiej Energetyki Wiatrowej, który w połowie lutego spotka się w Szczecinie. Celem jest pokazanie potencjału polskich firm już eksportujących komponenty morskich turbin i budujących platformy do ich stawiania.
Gryglas twierdzi, że wszelkie analizy resortu energii, stanowiące wkład do opracowywanego długofalowego miksu energetycznego, uwzględniają udział turbin na Bałtyku. – Warianty mówią o możliwym potencjale od kilku do kilkunastu GW. Wszystkie scenariusze wskazują też na to, że nie da nam się zamknąć naszego miksu energetycznego bez stawiania tych siłowni na Bałtyku – dodaje Gryglas. Według szacunków FNEZ na polskim Bałtyku mogłoby powstać nawet 8 GW mocy z farm morskich, z czego 4 GW do 2030 r. Przy czym pierwsze wiatraki mogłyby zostać oddane do użytku w 2025 r.