– Celem jest optymalizacja procesu wyboru – tłumaczy resort energii, który w Tauronie kontroluje ponad 30 proc. udziałów, a w Enei – 51,5 proc.
Zdaniem przedstawicieli ME termin przyjmowania zgłoszeń powinien znajdować się wyłącznie w kompetencjach rady nadzorczej, która prowadzi konkursy na członków zarządu.
– Statutowe określanie terminu przyjmowana zgłoszeń usztywnia proces rekrutacji – argumentuje przy tym ME.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy w przypadku Enei ma chodzić także o większy wpływ głównych związków zawodowych (np. NSZZ „Solidarność" i OPZZ) na wybór kandydata do rady nadzorczej. W poznańskim koncernie decyduje o tym teraz założony niedawno w spółce matce związek Synergia. – W niektórych przypadkach poddają oni w wątpliwość zasadność podejmowania decyzji inwestycyjnych, które określane są jako „polityczne" – tłumaczy nam osoba zbliżona do Enei. W spółkach córkach nadal dużą siłę mają historycznie usadowione związki.
Walne zgromadzenia w obu firmach zaplanowano 16 kwietnia. W Tauronie – oprócz zmian statutu – odbędzie się też głosowanie nad zmianą jednego z członków rady nadzorczej. Wnioskował o to drugi co do wielkości akcjonariusz, czyli KGHM (ma ok. 10,4 proc.). Jak się dowiedzieliśmy chodzi o rezygnację ze względu na inną propozycję otrzymaną przez tegoż członka rady nadzorczej Tauronu. – Minister Energii nie planuje w przypadku spółki Tauron skorzystać z uprawnienia do powołania lub odwołania członka rady w drodze oświadczenia – zaznacza resort. W przypadku Enei takie powołanie miało miejsce przed kilkoma dniami. aWK