O konieczności wzięcia pod lupę transakcji zakupu energii mówił nam w połowie maja jeden z menedżerów koncernów energetycznych.
– URE bada, czy spółki zobligowane do sprzedaży pewnej porcji energii na giełdzie oferują przewidzianą obowiązkiem giełdowym jej ilość – wskazywał nasz rozmówca. Z przekazanej nam wtedy przez regulatora odpowiedzi wynikało, że nie prowadzono jeszcze wtedy takiego postępowania.
Dziś prezes URE Maciej Bando wydaje się być jednak mocno zaniepokojony sytuacją na giełdzie. Z naszych informacji wynika, że poprosił o wsparcie przy badaniu przyczyn Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i Komisję Nadzoru Finansowego.
– Jestem zaniepokojony rosnącymi cenami energii, które mogą wynikać nie tylko z większych kosztów uprawnień do emisji CO2. Zamierzam wyjaśnić tę kwestię wykorzystując wszystkie narzędzia dostępne regulatorowi – przekazał nam Maciej Bando, prezes URE.
O swoich obawach mówił także podczas środowego posiedzenia zespołów parlamentarnych ds. pakietu zimowego i energii odnawialnej. Wskazywał przy tym, że – obok szkodliwego z punktu widzenia odbiorców energii skoku – przy tak wysokiej hurtowej cenie prądu Komisja Europejska może zakwestionować zasadność wprowadzenia mechanizmu wsparcia dla wytwórców w ramach tzw. rynku mocy.