O niezadowoleniu z jej kształtu mówił nam niedawno Henryk Kaliś, przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu. Bo projekt ustawy, w wersji przekazanej do konsultacji, eliminuje autoproducentów, takich jak PKN Orlen czy KGHM, z możliwości otrzymywania dopłat. Zakłada bowiem bardzo wysoki udział produkcji energii do sieci ciepłowniczej. Natomiast zakłady przemysłowe, choć wspierają bezpieczeństwo systemu i obniżają koszty jego funkcjonowania, to większość produkcji wykorzystują do procesów technologicznych. FOEEiG przypomina, że Komisja Europejska pozwoliła na udzielanie wsparcia autoproducentom, z czego już skorzystały rządy Niemiec, Danii i Włoch, wspierając takich autoproducentów.
– Obawiam się, że możemy nie zdążyć na czas z ustawą kogeneracyjną – stwierdza Maciej Bando, prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Regulator przekazał w trakcie konsultacji swoje uwagi do projektu. Chodzi m.in. o konieczność przekazywania do sieci przez energetykę przemysłową pewnej porcji ciepła do systemu. Jednak ustalony wskaźnik – na poziomie 70 proc. – uważa za zbyt wysoki. – Dla zakładów przemysłowych będzie on trudny do osiągnięcia, jeśli nie niemożliwy – tłumaczy.
Czym to się może skończyć? Bando przypomina sytuację sprzed kilku lat, kiedy na czas nie przedłużono wsparcia certyfikatami. Można było wtedy zaobserwować, że brak systemu wsparcia skłonił niektórych wytwórców do zaprzestania produkcji. Podobnej sytuacji nie można wykluczyć teraz.
Resort energii uspokaja: – Odbył się proces uzgodnień międzyresortowych i społecznych, zakończony w maju. Trwa analiza uwag i równolegle prowadzone są rozmowy z KE w sprawie notyfikacji mechanizmów wsparcia jako elementu pomocy publicznej – informuje Joanna Borecka-Hajduk, rzeczniczka Ministerstwa Energii. Ale na razie nie podaje szczegółów harmonogramu prac legislacyjnych i kształtu projektu, który trafi do dalszego procedowania.
– Nie wiemy, na jakim etapie są prace nad ustawą i w jakim zakresie zostały uwzględnione zebrane podczas konsultacji uwagi. To nas niepokoi – twierdzi Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. Bierze pod uwagę sytuację, w której nie uda się uchwalić ustawy i uzyskać akceptacji Brukseli przed końcem roku, do kiedy obowiązują certyfikaty. – Gdyby nie udało się notyfikować nowego systemu wsparcia od początku 2019 r., to może łatwiejsze byłoby przedłużenie aktualnego systemu wsparcia o rok – podpowiada.