APS Energia jest projektantem i producentem systemów zasilania awaryjnego m.in. dla energetyki, energetyki atomowej, przemysłu naftowo-gazowego, wojska i innych branż. W I półroczu grupa wypracowała 30,1 mln zł przychodów, co oznacza spadek o 38,3 proc. rok do roku. Strata netto wzrosła do 7,9 mln zł wobec 3,9 mln zł straty w poprzednim roku.

– Pierwsze dwa kwartały pod względem wyników tradycyjnie należą do najsłabszych w roku. Spadek przychodów rok do roku wynikał przede wszystkim z przesunięcia istotnej części dostaw na kolejne okresy przy jednocześnie mniejszej sprzedaży na rynku polskim i rosyjskim. Jest duża szansa, że w całym 2020 r. nasza grupa wyjdzie na plus. Pamiętajmy, że końcówka roku jest zwykle dla spółki najlepsza. Zdarza się, że w czwartym kwartale produkujemy więcej niż we wszystkich trzech poprzednich. Trudno natomiast przewidzieć, jak pandemia odbije się na wynikach, możemy nadal mieć problem z odbiorem urządzeń przez klientów – powiedział Piotr Szewczyk, prezes APS Energii.

Według stanu na dzień 1 lipca portfel zamówień grupy APS Energia miał wartość ponad 144 mln zł. Jednak uwzględniono kontrakt na dostawę systemów zasilania bezprzerwowego dla bloków energetycznych elektrowni atomowej Akkuyu, który w dniu publikacji raportu był niepewny.

Spółka nie rezygnuje z inwestycji. W planach jest opracowanie nowych rozwiązań rozszerzających portfel produktów stosowanych m.in. w trakcji jezdnej oraz energetyce. – W fazie przygotowania do realizacji jest kolejny projekt rozwojowy dotyczący systemu dla rynku samochodów elektrycznych oraz jeden dla zastosowań przemysłowych. Dzięki podjętym już działaniom powstaną takie produkty jak: napędy tramwajowe, przetwornice statyczne, stacje ładowania pojazdów elektrycznych czy magazyny energii – mówi Szewczyk. dos