Z reguły priorytetem dla zarządów spółek wzrostowych jest dynamiczny rozwój, który wiąże się z większymi inwestycjami w rozwój organiczny biznesu czy przejęcia innych podmiotów. W takim przypadku rzadko jest miejsce na dzielenie się zyskiem w formie dywidendy. Na warszawskim parkiecie można jednak znaleźć firmy, które potrafią połączyć wzrost z dywidendą.
Wzrost czy dywidenda
Jak przekonuje Adam Zajler, analityk BM Banku Millennium, podręcznikowy wybór między spółkami dojrzałymi, ale płacącymi dywidendy, a dynamicznymi za to bez dywidend, na naszym krajowym rynku się nie sprawdza. – Wynika to z jednej strony z dużego udziału Skarbu Państwa wśród tych dojrzałych, a te w ostatnich latach nie stawiają interesów akcjonariuszy mniejszościowych na pierwszym planie. Z drugiej mamy banki, których dotknęły wakacje kredytowe. Z tego powodu, jeżeli uszeregujemy spółki według regularności dzielenia się zyskiem oraz według stopy dywidendy, to w czołówce takiego rankingu znajdziemy głównie mniejsze podmioty. Co więcej spora grupa z nich wciąż może być zaliczana do spółek wzrostowych – zauważa. Jednocześnie wskazuje, że na polskiej giełdzie jest całkiem spora grupa spółek, które wypłacają wysoką dywidendę, a jednocześnie stosunkowo szybko rosną i poprawiają wyniki. – Będą to zarówno spore już, takie jak: Budimex, Kęty, Dom Development, Asseco Poland, oraz znacznie mniejsze, jak: Asseco BS, Unibep, Oponeo, Ambra, Apator, Text, ale też sporo innych, reprezentujących różne branże – wylicza.
Jak zauważa analityk, spółki w fazie wzrostowej często stają przed dylematem: wypłata dywidendy czy inwestowanie w dalszy rozwój. – Stąd w czołówce rankingu spółek najdynamiczniej rosnących częściej będą występować spółki, które jeżeli płacą dywidendy, to o zmiennej wysokości i z przerwami. Przykładami mogą być Sunex, Rainbow, Makarony Polskie, Votum. Będzie to wynikało z konieczności każdorazowego wyboru miedzy inwestycją w nowe moce lub akwizycję, a transferem środków na zewnątrz firmy do udziałowców – wyjaśnia Zajler.
Wzrost nie jest żadną przeszkodą
Niewiele spółek na dłuższą metę jest w stanie pogodzić wzrost z dywidendą. Jak zauważa Dariusz Świniarski, zarządzający funduszami w Skarbiec TFI, czynnikiem charakteryzującym spółki łączące ponadprzeciętny wzrost biznesu z wypłatą dywidendy jest unikalność ich biznesu. – Nie jest to warunek wystarczający, natomiast konieczny do przejścia z analizą do następnego kroku. Kolejnym warunkiem jest skalowalność biznesu przy odpowiednio wysokiej dźwigni operacyjnej – wyjaśnia.
Z wyliczeń eksperta wynika, że w całym spektrum WIG jedynie 31 spółek łączy średnioroczny wzrost przychodów w okresie trzech lat powyżej 20 proc. z coroczną stopą dywidendy powyżej 1 proc., gdzie największy udział ma branża przemysłowa. Część spółek z tego sektora nie tylko regularnie przeznacza środki na wypłatę solidnej dywidendy i równocześnie jest w stanie dodatkowo rozwijać działalność, inwestując w kolejne projekty, co pozytywnie przekłada się na wzrost biznesu. Pod tym względem wzorem dla innych może być Grupa Kęty, która w ciągu pięciu lat dzięki wzrostowi organicznemu niemal podwoiła przychody, w 2022 r. osiągając rekordowy poziom prawie 6 mld zł. W tym czasie pozostawała w czołówce firm pod względem oferowanej stopy dywidendy.