Na nowości, takie jak m.in. obowiązek uzyskania licencji platformy crowdfundingowej, podwyższenie limitów zbiórek oraz wprowadzenie tabeli ofert, rynek czekał od 2019 r. Teraz przyszedł czas na ich wdrożenie, chociaż już wiadomo, że proces przebiegnie wolniej, niż pierwotnie zakładano.
kapitału chciały zgromadzić firmy przeprowadzające emisje crowdinwestycyjne w I półroczu. W całym ubiegłym roku spółki pozyskały ostatecznie 123,7 mln zł.
UE da więcej czasu?
Według unijnego rozporządzenia okres przejściowy, w którym m.in. platformy crowdfundingu udziałowego mogłyby działać bez wymaganych licencji, powinien skończyć się 10 listopada 2022 r. Już teraz jednak Komisja Europejska konsultuje rozporządzenie delegowane wydłużające ten czas jeszcze bardziej – do listopada 2023 r. Jest to wynik konsultacji z unijnym nadzorcą giełd, Europejskim Urzędem Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA), który wskazał, że jak dotąd bardzo mało platform prowadzi działalność w oparciu o rozporządzenie. Co więcej, utrzymanie tegorocznej daty mogłoby wiązać się z zakłóceniami działania platform, które często, mając niewiele czasu, musiałyby w pośpiechu wdrażać nowe mechanizmy. Dodatkowo, zgodnie z przepisami platformy crowdfundingowe będą musiały mieć odpowiednie licencje, w Polsce wydawane przez Komisję NF. Jeśli termin 10 listopada 2022 r. utrzymałby się w mocy, podmioty jej nieposiadające zwyczajnie musiałyby wstrzymać działalność.
Prace nad nowościami trwają
Platformy crowdfundingowe już od kilku miesięcy informowały o pracach dotyczących wdrażania nowych rozwiązań. Wśród zmian ma być m.in. zwiększenie limitu zbiórki z 1 mln euro obecnie do 2,5 mln euro w listopadzie 2022 r. oraz 5 mln euro w listopadzie 2023 r. Kolejną bardzo ważną kwestią jest zapewnienie płynności akcji poprzez utworzenie tablicy ogłoszeń, na których inwestorzy będą mogli wystawiać swoje akcje. Ważna jest także wspomniana już licencja platformy crowdfundingowej. – Rynek oczekuje wdrożenia unijnego rozporządzenia z całym dobrodziejstwem inwentarza. Bardzo ważne są przepisy dotyczące nadzoru nad rynkiem, reguł compliance, organizacji platform i dokumentacji związanej z finansowaniem projektu. Wszystkie te elementy są istotne dla inwestorów i samych platform, bowiem wyznaczają zupełnie nowe ramy jego funkcjonowania, a także postrzegania tego rynku jako miejsca do inwestowania – wyjaśnia „Parkietowi” Marcin Czugan, prezes Związku Przedsiębiorstw Finansowych. – Ważnym elementem jest to, że przepisy te określają kompetencje do rozpatrywania wniosków o udzielenie zezwolenia na prowadzenie działalności jako dostawca usług finansowania społecznościowego, jak również maksymalne progi finansowania bezprospektowego, licencjonowanie działalności oraz zagadnienia związane z ochroną inwestora. W tym kontekście można mówić o znacznym zwiększeniu bezpieczeństwa i transparentności tego rynku – co może mieć wpływ na dalszy jego rozwój – ale nie jest to jedyny czynnik, który należy brać pod uwagę. Według analiz „Facts and Factors” rynek ten będzie rósł na świecie w tempie CAGR wynoszącym około 11,8 proc., w Polsce ta dynamika może być znacznie wyższa. Pamiętajmy, że przepisy stworzą jedynie ramy i podstawy dla rynku, który działa już od kilku lat, i to od jakości uczestników rynku będzie zależała jego reputacja. Zyskujemy narzędzia i ten ruch oceniam bardzo pozytywnie, ale potrzeba czasu, aby wkomponować w nie rynek – uzupełnia Mariusz Kiełczykowski, dyrektor do spraw klienta indywidualnego w BM Pekao.