Maj był kolejnym miesiącem z rzędu, w którym zanotowano w grupie kapitałowej Azoty spadki produkcji wszystkich podstawowych wyrobów. W ujęciu rok do roku w podstawowym biznesie agro o prawie połowę zmalała produkcja nawozów azotowych (do 140 tys. ton) i specjalistycznych (do 15 tys. ton) oraz o ponad 1/3 nawozów wieloskładnikowych (do 50 tys. ton).

Jeszcze gorzej było w biznesie chemii. Tu drastycznie spadła zwłaszcza produkcja pigmentów i mocznika, bo odpowiednio o 2/3 oraz o 4/5. Z kolei produktów oxo wytworzono o 1/5 mniej niż przed rokiem. Wreszcie w biznesie tworzyw sztucznych produkcja podstawowego polimeru, czyli poliamidu zmalała o ponad połowę.

Spośród firm wchodzących w skład grupy Azoty, trudna sytuacja na unijnym rynku nawozowym szczególnie mocno uderzyła w Zakłady Azotowe Puławy. Podmiot ten na poziomie skonsolidowanym zanotował spadek produkcji nawozów azotowych aż o 74 proc. (do 31 tys. ton), a mocznika o ponad 90 proc. (do zaledwie 9 tys. ton). Z kolei linie technologiczne przypisane do biznesu tworzyw nie pracowały. W efekcie ZA Puławy w ogóle nie wytwarzały kaprolaktamu.

Spadki produkcji, chociaż nie tak duże jak w puławskiej grupie, miały również miejsce w Zakładach Chemicznych Police. Te na poziomie skonsolidowanym zanotowały zniżkę produkcji nawozów wieloskładniowych o 37 proc., a mocznika i amoniaku po 46 proc.

Wszystkie trzy spółki giełdowe opublikowały jednakowe i bardzo krótkie komentarze do sytuacji w krócej się znalazły. Powtarzają je zresztą już od kilku miesięcy. Sprowadzają się one do zdania mówiącego o tym, że wielkość produkcji w ich grupach dostosowywana jest do bieżącej sytuacji podażowo popytowej na rynku europejskim. Ostateczne wyniki operacyjne planują opublikować w najbliższym raporcie okresowym, co zapewne nastąpi dopiero 30 sierpnia.