W najbliższych kwartałach jednym z kluczowych celów zarządu Krakchemii będzie rozbudowa asortymentu oferowanych produktów. – Do tej pory zdecydowaną większość przychodów uzyskiwaliśmy ze sprzedaży różnego rodzaju poliolefin. Teraz ich udział będzie spadał, gdyż coraz więcej chcemy oferować naszym klientom produktów z grupy EPS i PVC (spieniany polistyren i polichlorek winylu – red.) – mówi Andrzej Zdebski, prezes Krakchemii.
Duże zmiany na rynku
Krakowska firma rozbudowuje również asortyment chemikaliów oraz odczynników chemicznych. Konieczność dywersyfikacji dotychczasowej działalności w dużej mierze jest pochodną zmian, jakie zaszły na rynku poliolefin. Ich producenci coraz częściej sprzedaż realizują bezpośrednio do przedsiębiorstw przetwarzających tworzywa sztuczne z pominięciem zewnętrznych dystrybutorów. Co więcej, wśród dystrybutorów poliolefin panuje duża konkurencja, a próby pozyskania tych produktów z nowych kierunków, m.in. z Rosji i Iranu, nie przyniosły oczekiwanych przez zarząd rezultatów.
– Naszej działalności, tak jak i całej branży, na pewno sprzyja ciągle rosnące w Polsce zużycie plastiku, co jest pochodną tego, że ciągle pod tym względem jesteśmy znacznie poniżej średniej unijnej. W długiej perspektywie pozytywny wpływ na rynek będą miały też inwestycje petrochemiczne realizowane obecnie przez Grupę Azoty i PKN Orlen, gdyż przyczynią się do wzrostu ilości dostępnych w naszym kraju tworzyw – twierdzi Zdebski.
Z drugiej strony cały czas na rynku występuje niepewność związana z dużą zmiennością i nieprzewidywalnością ich cen. Coraz większe znaczenie będą również miały trendy dotyczące szeroko rozumianej ekologii, recyklingu oraz wytwarzania tworzyw biodegradowalnych.
Wzmożone kontrole
Duży i negatywny wpływ na funkcjonowanie Krakchemii mają działania fiskusa. – W ostatnim czasie branża, w tym i my, padła ofiarą wzmożonych kontroli urzędów skarbowych, które zbyt często bez istotnych podstaw kwestionują wartość zapłaconych podatków. I tak najpierw musieliśmy skrupulatnie odpowiadać na zapytania i żądania fiskusa, a teraz – w związku z nieprawomocnymi decyzjami o zaległościach podatkowych – musimy z nim walczyć, być może nawet przed sądami – twierdzi Zdebski.