W marcu Grupa Azoty informowała, że w związku z pandemią obserwuje spadki zamówień w niektórych działach. Jak duży obecnie wpływ na biznes grupy ma koronawirus?
Muszę przyznać, że w dziale nawozów, który jest dla nas najistotniejszy, widzimy odporność na epidemię. I kwartał, jeśli chodzi o wielkość sprzedaży, jest zgodny z naszymi oczekiwaniami. Również kwiecień dobrze wygląda. Zaobserwowaliśmy nawet pewien wzrost popytu, co mogło być spowodowane naszymi apelami. Przewidywaliśmy problemy logistyczne, a tymczasem zamówienia były tak duże, że mieliśmy problemy, by nadążyć z produkcją i zapełniać samochody czekające na nasz towar. Tak więc w tym segmencie sytuacja jest dobra, poza zjawiskami niezwiązanymi z epidemią. Od dwóch lat mamy suszę i ostatnie dni również były alarmujące z powodu braku opadów i możliwych skutków tej sytuacji dla rolnictwa. Z uwagi na zamknięcie naszego rynku obszar rolnictwa będzie miał ogromne zapotrzebowanie na produkty rolne i mam nadzieję, że rolnicy będą kupować nawozy produkowane w Polsce, zamiast wspierać producentów zza wschodniej granicy. Czasami są to tańsze produkty, ale niekoniecznie dobrej jakości. Musimy mieć świadomość, że kupowanie nawozów po takiej cenie służy wspieraniu rosyjskiego rolnictwa, które stało się eksporterem pszenicy i jest ogromnym konkurentem dla polskiego rolnika.
Co z innymi obszarami, jak np. produkcja tworzyw?
Patrzymy na ten segment z dużą troską. Mieliśmy informacje o zamykaniu z uwagi na epidemię zakładów motoryzacyjnych w Europie Zachodniej, a to przecież główny rynek, na którym sprzedajemy nasze produkty. Obecnie mamy sygnały, że fabryki produkujące samochody będą uruchamiane. Liczymy, że będzie to skutkowało powrotem do wcześniejszego poziomu zamówień. Z drugiej strony dużym problemem są spadające ceny tworzyw. Jest to spowodowane bardzo gwałtownym spadkiem cen surowców – benzen i toluen są ekstremalnie tanie. Gdybyśmy mieli odpowiednie ilości stokaży, to patrząc perspektywicznie, powinniśmy teraz gromadzić te surowce. My produkowaliśmy w oparciu o zapasy zgromadzone po innych cenach. W obszarze chemii nie dostrzegamy ryzyka. Na początku mieliśmy spore obawy o sprzedaż bieli tytanowej, lecz po pierwotnym zamieszaniu i zamknięciu fabryk we Włoszech sytuacja już się stabilizuje. Ale oczywiście trudno dziś przewidzieć, jak pandemia wpłynie na rynek w dłuższym okresie.