Andrzej Stec: Jak pandemia Covid-19 wpłynęła na państwa firmy i obszary, w których one działają?
Katarzyna Kreczmańska-Gigol (K.K.G.): W momencie rozpoczęcia pandemii, czyli w marcu 2020 r., pierwsze, co w nas uderzyło, to oczywiście wycena akcji na giełdzie. Od początku pandemii ceny zaczęły spadać. Drugi cios, który zadał nam Covid-19, to cena miedzi. Ona też gwałtownie spadła i to spowodowało, że musieliśmy się bardzo mocno przyglądać naszemu budżetowi. Właściwie cały ubiegły rok to był okres, w którym byliśmy w stanie najwyższej gotowości i byliśmy przygotowani na najgorsze scenariusze, włącznie z takim, który zakładał, że nasze kopalnie i huty przestaną działać, bo np. mamy zarażonych pracowników. Od początku też jednak mieliśmy wypracowane plany awaryjne. One były na tyle poważne, że część naszych pracowników została odizolowana nie tylko od innych osób w firmie, ale też od rodzin. Wszystko po to, abyśmy mogli utrzymać kopalnie i piece hutnicze. Kopalnia pozostawiona bez ludzi może ulec zalaniu. Z kolei piec hutniczy, który jest wygaszony, może się rozpaść. Na szczęście plany awaryjne okazały się tylko planami teoretycznymi. Nie mieliśmy żadnych przerw w produkcji. To, co towarzyszyło jednak nam i pewnie też innym przedsiębiorcom w czasie pandemii, to ogromna niepewność. Paradoksalnie do tej niepewności się przyzwyczailiśmy, jeśli da się to zrobić. Warto natomiast też podkreślić, że pandemia spowodowała w późniejszym okresie wzrost cen miedzi do poziomów nienotowanych od dziesięciu lat. Ostateczny wpływ pandemii okazał się więc pozytywny, chociaż cały czas działamy w warunkach ekstremalnych.
W siedzibie GPW i KDPW na ul. Książęcej 4 jest pusto, ale chyba to tylko pozory?
Maciej Trybuchowski (M.T.): Pandemia pozytywnie zweryfikowała nasz plan ciągłości działania. To był test, który pokazał, że mimo pracy zdalnej, w systemie rotacyjnym, z minimalną liczbą osób obecnych w siedzibie spółki, jesteśmy w stanie w pełni funkcjonować. Zdaliśmy ten egzamin. Natomiast faktem jest, że pandemia pomogła rynkowi kapitałowemu i przyczyniła się do znacznej aktywizacji inwestorów. Ubiegły rok był bardzo dobrym rokiem dla rynku, a jeśli do tego dodamy otoczenie makroekonomiczne, a przede wszystkim środowisko niskich stóp procentowych, to nie da się ukryć, że jako rynek mamy powody do zadowolenia. Jest to swoisty paradoks. Gospodarka została bardzo silnie dotknięta pandemią, natomiast rynek kapitałowy poprzez podwyższoną zmienność stał się atrakcyjny dla inwestorów. Giełda w okresie niskich stóp procentowych stała się ciekawą alternatywą inwestycyjną. Mam nadzieję, że zwiększone zainteresowanie rynkiem nie jest chwilowe i wywołane jedynie pandemią.