Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Powiało strachem w minionym tygodniu. Zwłaszcza we wtorek, gdy indeks WIG20 zanurkował o 3,3 proc. i przełamał średnią z 50 sesji. Tłumaczono to przede wszystkim nominacją senatora z Ohio J. D. Vance'a na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych w ewentualnym gabinecie Donalda Trumpa. Niektórzy mówili o szykowaniu kapitału na debiut Żabki, a złośliwcy po prostu – że sprzedających było więcej niż kupujących. Ruch był duży i przy dużych jak na wakacje obrotach. Namieszał zatem trochę na wykresie. Zejście poniżej wspomnianej średniej zwiększa ryzyko pogłębienia korekty. Ponadto znów na wykresie straszy potencjalna formacja podwójnego szczytu z linią sygnalną na dołku z 14 czerwca – 2383 pkt. Pułap ten nabiera zatem ważnego, z perspektywy analizy technicznej, znaczenia. Jego przełamanie złamie sekwencję coraz wyższych dołków i aktywuje formację. Wówczas wzrośnie ryzyko zejścia do średniej 200 sesji, czyli umownej granicy hossy. Obecnie znajduje się ona przy 2346 pkt, a więc spadek w ten rejon miałby skalę – licząc od szczytu hossy – 10 proc. Nie jest to rozmiar uprawniający do mówienia o bessie, ale dwie poprzednie korekty, które sprowadziły indeks do linii średniej, nie kończyły się na tej linii.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Drugi tydzień lipca na warszawskim parkiecie miał dwa oblicza. Do czwartkowego poranka dominowały byki, czego efektem były kolejne rekordy indeksu WIG. Rynkom pomagała decyzja Donalda Trumpa.
Lipiec, jak na najlepszy statystycznie miesiąc roku przystało, zaczął się od ustanowienia maksimum wszech czasów przez indeks WIG. W czwartek notowania tego indeksu dotarły do poziomu 106 386 pkt.