Początek października na rodzimym rynku akcji pokazał, że nie będzie łatwo odrobić straty, które indeksy zanotowały w wyniku wrześniowego osłabienia. WIG20 wciąż nie może pokonać od dołu 2500 pkt, mWIG40 wrócił w obszar średnioterminowej konsolidacji, a sWIG80 wyznaczył nowe minimum trwającego trendu spadkowego. Słabo wyglądamy na tle innych rynków wschodzących. Indeks MSCI Emerging Markets w ciągu dwóch ostatnich tygodni odrabiał niemal całość strat po niedawnej korekcie. W szybszym tempie straty odrabiają indeksy innych rynków regionu – węgierski BUX oraz czeski PX. To sugeruje, że przyczyn naszej słabości należy szukać na własnym podwórku. Część komentatorów sugeruje, że brak trwalszej pozytywnej reakcji na dobre dane gospodarcze (lepsze od oczekiwań odczyty produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i wskaźnika PMI) to efekt negatywnego wpływu kwestii politycznych. Chodzi m.in. o kryzys w sądownictwie, a także wciąż nierozwiązane kwestie w systemie emerytalnym. To może odstraszać zagranicznych inwestorów. Widać to zresztą w zmniejszonych obrotach na spółkach z portfela WIG20 oraz spadku notowań akcji banków widocznym w słabym zachowaniu indeksu WIG-banki.
Mając jednak na uwadze fakt, że rynki z naszego koszyka radzą sobie dobrze, a na rynkach rozwiniętych indeksy biją rekordy wszech czasów, zasadne jest oczekiwanie na rychły powrót warszawskich byków do formy i kontynuację pozytywnych tendencji. Czy możemy na to liczyć w najbliższych tygodniach?
Jak podkreślał w piątkowym programie #PROSTOzPARKIETU prof. Krzysztof Borowski z SGH, WIG20 trzyma się powyżej swojej linii trendu, więc na razie nie ma powodów do niepokoju. Korekta spadkowa jest naturalnym elementem każdego trendu wzrostowego, więc trwającą słabość indeksu dużych spółek należy traktować jako przejściową fazę rynku. Zwłaszcza że kurs konsekwentnie broni istotnych wsparć. Mowa o linii średniej kroczącej z 50 sesji (obecnie na poziomie 2445 pkt) oraz barierze 2425 pkt, wyznaczonej przez lokalne szczyty z sierpnia i maja. Przebicie tej ostatniej byłoby krótkoterminowym sygnałem sprzedaży z potencjałem spadku do strefy 2360–2260 pkt. Warto jednak zwrócić uwagę na wyhamowanie MACD oraz zbliżenie do siebie linii +DI, -DI i ADX wskaźnika ruchu kierunkowego. Zachowania te sugerują, że korekta powoli dobiega końca. Najbliższym oporem dla WIG20 jest okrągły poziom 2500 pkt, a wyżej barierę stanowi aktualny szczyt trendu 2550 pkt.
Lekki niedosyt mogą po początku miesiąca odczuwać posiadacze akcji średnich spółek. Indeks mWIG40 w ubiegły poniedziałek dotarł w porywach do 4997 pkt. Znalazł się więc najwyżej od dekady i tylko 3 pkt zabrakło mu do pokonania okrągłej bariery, co przypieczętowałoby wybicie ze średnioterminowej konsolidacji. Zamiast wybicia i ruchu w górę mamy jednak cofnięcie o 70 pkt. To pokazuje, że średniakom wciąż brakuje paliwa do zwyżek i musimy poczekać na kolejne próby wybicia.
Słabością wciąż razi indeks sWIG80, do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. W czwartek jego kurs sięgnął 14 859 pkt, a więc znalazł się najniżej od końca stycznia. Na razie na jego wykresie nie widać sygnałów zakończenia trendu spadkowego.