– Z powodu małej liczby akcji dostępnych na rynku, a dużego zainteresowania instytucji zdecydowałem się zmniejszyć zaangażowanie w spółce na rzecz innych inwestorów, którzy tak jak ja patrzą na Mirbud jako inwestycję długoterminową – wyjaśnia Jerzy Mirgos, dyrektor zarządzający, który przed transakcjami kontrolował 85 proc. kapitału Mirbudu. – Mam nadzieję, że w krótkim okresie przekroczą oni próg 5 proc. i ujawnią swoje zaangażowanie – dodaje.
Mirgos informuje, że w połowie listopada spółka opublikuje prognozy wyników na 2009 r. Zapowiada, że tegoroczne wyniki będą zbliżone do tych z 2008 r., gdy grupa zarobiła na czysto 15 mln zł przy 235,2 mln zł przychodów.
Analitycy DM AmerBrokers prognozują zaś, że czysty zarobek budowlanej spółki sięgnie w 2009 r. 15,2 mln zł, a obroty 247 mln zł.
Skokowego wzrostu sprzedaży można się spodziewać, jeśli firmie uda się sfinalizować któreś z dwóch zapowiadanych przejęć. Mirbud negocjuje warunki zakupu przedsiębiorstwa o zbliżonej wielkości oraz spółki o przychodach z przedziału 100–150 mln zł. Sfinansowanie ewentualnych zakupów umożliwią przygotowywane emisje akcji. W piątek odbędzie się NWZA, w trakcie którego pod głosowanie poddana zostanie uchwała o emisji 5 mln walorów, dzięki czemu spółka pozyska 11 mln zł. Papiery obejmie Rubicon Partners, który uplasuje emisję wśród inwestorów finansowych. W połowie 2010 r. spółka przeprowadzi kolejną emisję, z której będzie chciała pozyskać około 50 mln zł.
W poniedziałek akcje Mirbudu kosztowały 3,05 zł. Tymczasem w wydanej 9 października rekomendacji analitycy DM AmerBrokers cenę docelową papierów ustalili na 3,86 zł i zalecili ich kupno.