Inwestorów zelektryzowała przede wszystkim informacja o powołaniu do rady Józefa Jędrucha, oskarżonego o udział w wielomilionowych wyłudzeniach wierzytelności.

Zgromadzenie zostało zwołane, by swoich przedstawicieli do rady wprowadziła spółka HW Pietrzak Holding, od września kontrolująca 24,4 proc. akcji Ferrum. Zgłosiła dwie kandydatury, ale obie przepadły w głosowaniach. Przeciwko był główny gracz, firma BSK Return (z podmiotami zależnymi ma prawie 33 proc. walorów Ferrum). To właśnie BSK Return poparł kandydaturę Jędrucha, który zgłosił się osobiście.

– W zasadzie BSK Return miał większość w kluczowych głosowaniach dzięki panu Jędruchowi. Najwyraźniej w rewanżu trafił do rady ku zaskoczeniu pozostałych akcjonariuszy – mówi Grzegorz Szymczyk, wiceprezes Pietrzak Holding. – Przegraliśmy starcie o uzyskanie realnej kontroli korporacyjnej nad firmą. Rozważymy kolejną próbę powołania przedstawicieli do rady – dodaje.

Do tej pory BSK Return i Pietrzak Holding ciepło wypowiadały się o współpracy w Ferrum (właśnie trwa modyfikacja strategii przedsiębiorstwa). – Są pewne różnice zdań, jeśli chodzi o dostawy dla Ferrum, spółka mogłaby pozyskiwać złom taniej niż od BSK – ujawnia Szymczyk. Mimo prób, o Jędruchu i transakcjach z Ferrum nie udało się nam porozmawiać ze Sławomirem Bajorem, prezesem BSK Return i szefem rady nadzorczej Ferrum.

Jędruch jest jednym z oskarżonych o udział w oszustwach na około 430 mln zł w związku z tzw. sprawą Konsorcjum Finansowo-Inwestycyjnego Colloseum. Proces ciągnie się od 2006 roku. Choć jego pakiet akcji Ferrum jest zajęty w związku z toczącym się procesem, biznesmen może bez przeszkód głosować z akcji.