Jak dowiedział się „Parkiet”, gros pieniędzy pójdzie na wykup obligacji wyemitowanych w 2006 roku dla sześciu instytucji. Termin wykupu papierów dłużnych o wartości 70 mln zł to 30 listopada.Zarząd Boryszewa od kilku miesięcy rozmawiał z obligatariuszami (największemu należy się 40 mln zł) o możliwości zrolowania długu, jednak okazuje się, że w trudnych czasach większość woli odzyskać gotówkę.
– Mogę tylko powiedzieć, że jesteśmy na ostatnim etapie organizowania rozliczenia tej transakcji i nie spodziewamy się żadnych kłopotów – komentuje Małgorzata Iwanejko, prezes Boryszewa.Według naszych informacji, do tej pory jeden obligatariusz zgodził się na zrolowanie długu – przysługuje mu 10 mln zł. Około 20 mln zł na wykup papierów będzie pochodzić z emisji akcji (z prawem poboru, więc pieniądze wyłoży de facto Roman Karkosik). Boryszew zebrał też pewną część pieniędzy od spółek z grupy, jak również finalizuje zaciągnięcie długoterminowego kredytu na spłatę dużej części zobowiązania.
Prezes Iwanejko podkreśla, że Boryszewowi udało się z sukcesem zakończyć negocjacje ze swoim największym pożyczkodawcą, bankiem PKO BP. Holding miał kredyty krótkoterminowe na łącznie 100 mln zł. Prawie 80 mln zł udało się zmienić na kredyty długoterminowe, płatne do 2012 roku. – Kredyt w banku Millennium na 30 mln zł pozostaje krótkoterminowy, jednak z jego uregulowaniem do 30 lipca 2010 roku nie będzie problemów. Obligacje skierowane do spółek z grupy o wartości 110 mln zł będziemy na razie rolować – mówi Iwanejko.
Prezes podkreśla, że dług netto (kredyty i oprocentowane pożyczki pomniejszone o środki pieniężne) całej grupy na koniec września 2009 r. obniżył się już do 655 mln zł wobec 911 mln zł przed rokiem i aż 1,02 mld zł na koniec I kwartału 2008 roku. Od dawna zadłużenie grupy i koszty jego obsługi postrzegane było przez inwestorów jako stwarzające ogromne ryzyko, w tym upadku.
[ramka][b]256 mln zł[/b]