Oczekiwania są spore, gdyż liczymy, że najbliższe kwartały będą dla nas udane – mówi Janusz Niedźwiecki, prezes Apatora. Analitycy z DM PKO BP spodziewają się, że zarobek firmy wyniesie około 44 mln zł, przy 395 mln zł skonsolidowanych przychodów ze sprzedaży.

– Nie chciałbym dziś komentować naszych oczekiwań. Mogę tylko przyznać, że założenia analityków idą w dobrym kierunku – twierdzi szef toruńskiej spółki. Na koniec września 2009 r. producent wodomierzy i liczników miał 19,2 mln zł zarobku i ponad 266 mln zł przychodów. – IV kwartał był dla nas udany – podkreśla Niedźwiecki. Potwierdza, negatywny wpływ opcji walutowych na wynik był już niewielki (w 2009 r. straty z tego tytułu przekroczyły 12 mln zł).

2010 rok, zdaniem szefa Apatora, charakteryzować się będzie dalszym wzrostem eksportu. Sprzedaż zagraniczna ma się zbliżyć do 33 proc. łącznych obrotów (obecnie 29 proc). Głównym kierunkiem ekspansji pozostaną Europa Zachodnia, Afryka i Rosja. – W przypadku Rosji dobrze idzie sprzedaż wodomierzy. Perspektywy dla innych produktów z aparatury pomiarowej (m.in. gazomierze czy liczniki – red.) też wyglądają korzystnie – informuje Niedźwiecki. Spore nadzieje zarząd Apatora wiąże ze sprzedażą liczników przedpłatowych do krajów afrykańskich. Spółka ma już umowy z odbiorcami w Burundi i Sierra Leone.

Zarząd toruńskiej firmy nie wyklucza przejęć w najbliższych miesiącach. – Aktywny będzie zależny PoWoGaz, który wyrasta na prawdziwą perełkę. Na jego celowniku są niewielkie firmy usługowe – mówi Niedźwiecki. Apator ma środki własne na zakupy. Nie planuje w tym celu podwyższać kapitału.