Mirbud może zamknąć rok z 600 mln zł przychodów, ale z niższą rentownością

Działająca w branży budowlanej spółka zakończyła pierwsze półroczne ze znacznie wyższymi przychodami niż w tym okresie ub.r. Wzrosły one o 40,58 proc. proc., do 278,15 mln zł. W wynikach Grupy Mirbud widać jednak spadek rentowności. Jej zysk operacyjny w okresie styczeń-czerwiec zmniejszył się o 27,85 proc., do 16,21 mln zł, a czysty zarobek spadł o 36,11 proc., do 8,82 mln zł. – Spadek rentowności wynika w głównej mierze z rozliczenia kontraktu na budowę obwodnicy Ełku dla GDDKiA w Olsztynie. Ze względu na znaczący wzrost cen kruszyw i asfaltu od momentu podpisania umowy na wykonanie tej inwestycji musieliśmy zamknąć go stratą rzędu kilku milionów złotych – tłumaczy Jerzy Mirgos, prezes Mirbudu. W drugiej połowie roku szef budowlanej spółki spodziewa się wyższych obrotów niż w pierwszym.

Oznacza to, że Mirbud może zamknąć rok przychodami zbliżonymi do 600 mln zł (w 2011 r. było to 545,5 mln zł). – Ze względu na sytuacje w branży nie liczymy na wyższe marże w tym roku. Chcielibyśmy jednak utrzymać podobny do ubiegłorocznego wynik netto (było 25,2 mln zł). Zakładamy rentowność netto na poziomie ok. 5 proc. Będzie to możliwe tylko dzięki dynamice wzrostu przychodów – zaznacza Mirgos.

Jaki będzie przyszły rok? - W tej chwili mamy już podpisane kontakty o wartości zapełniającej nasz portfel zamówień na poziomie ok.50 proc. . Mam nadzieję, że do końca roku uda się przynajmniej podwoić ich wartość – dodaje Mirgos. Spółka stawia teraz na projekty związane z budownictwem kubaturowym, czyli centra handlowe i galerie handlowe, a także magazyny i centra logistyczne. W przyszłym roku takich umów ma mieć 50-60 proc.