Prezes Budimeksu Dariusz Blocher i szef Unibepu Leszek M. Gołąbiecki w niedawnych rozmowach z „Parkietem" mówili o oczekiwanym spowolnieniu inwestycji budowlanych, szczególnie w dłuższym terminie. Prezes Grupy Erbud Dariusz Grzeszczak ma optymistyczne nastawienie, menedżer powiedział w komunikacie prasowym, że dobry ubiegłoroczny wynik pozwoli Erbudowi na stabilne przeprowadzenie firmy przez kryzys związany z pandemią, a jeżeli nie będzie większych problemów z frekwencją pracowników, a rząd nie wymusi zamknięcia budów, zarząd spodziewa się podobnych wyników jak w 2019 r.
Rekordowy portfel
– Mamy w tej chwili największy w historii portfel zamówień przy dobrych marżach, dlatego optymistycznie patrzymy na ten rok. Działania podjęte w Polsce i Europie, wymierzone w ograniczenie pandemii, dadzą prędzej czy później efekty. Już są pierwsze pomysły rozluźniania wprowadzonych przez państwo ograniczeń. Wygląda na to, że sytuacja może być niedługo pod kontrolą – mówi „Parkietowi" Grzeszczak. Jego zdaniem ryzyko administracyjnego zamknięcia budów w Polsce jest niewielkie, bo procedury wdrożone przez spółki sprawiają, że nie dochodzi tam do zakażeń.
– Trzeba apelować do podmiotów prywatnych i publicznych, by nie wstrzymywały planowanych inwestycji. Państwo powinno wspierać gospodarkę kredytami, bo są dwie drogi – albo pieniądze pójdą na zasilenie gospodarki i częściowo wrócą do państwa w formie podatków itp., albo też trzeba będzie wypłacać zasiłki bezrobotnym. Efektywniej jest więc chyba pomóc gospodarce, utrzymanie miejsc pracy powinno być dla rządzących priorytetem – mówi Grzeszczak. Dodaje, że tarcza antykryzysowa jest niewystarczająca, stymulacja powinna być znacznie większa.
Erbud to wykonawca chętnie zatrudniany przez deweloperów mieszkaniowych. – Firmy wstrzymują się z uruchamianiem nowych inwestycji, ale jest za wcześnie, by mówić o trendzie. Zobaczymy, co będzie w maju. Jest wydanych dużo pozwoleń na budowę i jak sytuacja się uspokoi, inwestycje ruszą – o ile popyt na lokale się nie zmniejszy – mówi Grzeszczak. – Z jednej strony obawy o spowolnienie mogą ograniczyć skłonność do zakupów, ale z drugiej strony jest inflacja skłaniająca do lokowania pieniędzy w nieruchomości, zobaczymy. Zawsze kładliśmy duży nacisk na dywersyfikację, sytuacji w mieszkaniówce nie oceniamy jako istotnego zagrożenia – przekonuje.
Erbud zawiesił jednak politykę dywidendy mówiącą o rekomendowaniu wypłaty do 50 proc. zysku grupy. W 2019 r. było to 33,6 mln zł, po 2,74 zł na akcję. – Uważamy w tej chwili, że lepiej, by gotówka została w firmie. Walne zgromadzenie planowane jest na sierpień, zobaczymy, co się do tego czasu wydarzy – mówi Grzeszczak.