Na koniec września raportowaliście dwucyfrowy wzrost zysków we wszystkich liniach biznesowych grupy, zgromadziliście gigantyczny portfel zleceń o wartości prawie 13 mld zł, od początku roku podpisaliście kontrakty za ponad 7 mld zł, bieżąca wycena akcji jest na maksimach, prawie 260 zł. Ale mamy II falę pandemii, znacznie mocniejszą od wiosennej pod względem liczby osób zakażonych i na kwarantannie. Jak teraz wygląda sytuacja na budowach, jesienna fala może zdestabilizować pracę?
Dziękuję, że dostrzegł Pan dobre wyniki, one zostały okupione ciężką pracą, wykonywanie zadań jest dziś trudniejsze za względu na konieczność ochrony pracowników. Branża budowlana przechodzili kryzys lepiej niż wiele innych, przede wszystkim możemy działać. Mamy oczywiście zakażenia, które zaobserwowaliśmy od początku października. W grupie pracuje około 8 tys. osób, u podwykonawców 40 tys. Na dziś w grupie mamy 189 osób zarażonych i około 320 na kwarantannie, wykonaliśmy 3 tys. testów. Jest trudniej, ale wszystkie budowy działają. Główni inwestorzy dalej ogłaszają przetargi, wychodzą nam naprzeciw, więc w krótkim i średnim terminie perspektywa jest niezła. Pytanie, co dalej. Nie spodziewamy się zamknięcia placów budowy, niektóre europejskie kraje zdecydowały się na to wiosną i nie planują tego powtarzać, bo niczego to wtedy nie dało.
Rynek kubaturowy się kurczy, motorem ma być infrastruktura, tymczasem w ostatnich miesiącach dane GUS mówią o kilkunastoprocentowych spadkach rok do roku produkcji budowlano-montażowej w części infrastrukturalnej. Jak to interpretować i jakie są wasze zapatrywania na rynek zamówień?
15-proc. spadki w sierpniu i wrześniu były dla mnie osobiście dużym zaskoczeniem, spodziewaliśmy się, że to rynek kubaturowy będzie mieć gorszy wynik. Miałem telekonferencję w tej sprawie z GUS, wydaje się że za większość spadków odpowiadają samorządy, bo akurat GDDKiA i PKP PLK wydały więcej rok do roku. Cały czas duże państwowe podmioty ogłaszają nowe przetargi, mniejsze samorządy dość dobrze sobie radzą, gorzej z inwestycjami na poziomie dużych miast, powiatów i województw. Dobrze by było, gdyby wesprzeć samorządy, pozwolić im się bardziej zadłużyć, czy współfinansować inwestycje ze środków Skarbu Państwa.