W ciągu 11 miesięcy br. deweloperzy wystartowali z budową 118,4 tys. mieszkań, co jest wynikiem gorszym rok do roku o 9,2 proc. To dobry wynik, biorąc pod uwagę mocny spadek aktywności w kwietniu i maju z powodu lockdownu – w tych miesiącach deweloperzy rozpoczynali budowę po 6,2 tys. mieszkań. To również niezły wynik, biorąc pod uwagę narzekania firm na tempo pracy urzędów.
W listopadzie deweloperzy uzyskali pozwolenia na budowę 13,9 tys. mieszkań, o 13 proc. więcej niż rok wcześniej i nieco powyżej średniej z poprzednich dziesięciu miesięcy. To także o 19 proc. mniej niż w najlepszym w tym roku miesiącu, październiku, kiedy zielone światło dostały projekty obejmujące 17,3 tys. lokali.
W ciągu 11 miesięcy br. deweloperzy dostali zgodę na budowę 146,3 tys. lokali, o 5,2 proc. mniej rok do roku. W tym przypadku spadek to również głównie efekt lockdownu i spadku liczby pozwoleń uzyskanych w kwietniu i maju.
– Budownictwo mieszkaniowe okazało się stosunkowo odporne na ograniczenia wprowadzone w związku z zagrożeniem epidemicznym. Nawet w miesiącach największych restrykcji budowy były kontynuowane, a w drugiej połowie roku nastąpiło wyraźne ożywienie – komentuje Agnieszka Mikulska, ekspert rynku nieruchomości w CBRE. – W rezultacie, porównując wyniki po jedenastu miesiącach rok do roku, trudno byłoby domyślić się, że w otoczeniu rynkowym w 2020 r. wydarzyło się coś wyjątkowego, o niespotykanej dotychczas skali. Aktywność inwestorów w końcówce roku wspierana jest zapewne przez pamięć ostatnich łagodnych zim, które długo umożliwiały prowadzenie prac budowlanych. W przypadku pozwoleń na budowę znaczenie może mieć również wysiłek uczestników rynku, aby zdążyć z uzyskaniem pozwolenia przed styczniem, kiedy wejdą nowe przepisy związane z charakterystyką energetyczną budynków. Działania deweloperów wskazują na to, że optymistycznie patrzą oni w przyszłość mimo drugiej fali pandemii – dodaje.