Mirbud to spółka, która przyniosła najwyższy zwrot w 2020 r. spośród generalnych wykonawców z indeksu WIG-budownictwo. Podczas gdy indeks w ciągu roku zyskał 54 proc., kurs Mirbudu zyskał blisko 220 proc., do 3,32 zł. W trudnym roku firma wypłaciła drugi raz w historii dywidendę: 0,02 zł na akcję.
Szanse i zagrożenia
– W 2021 r. mocną stroną budownictwa będzie realizacja zaplanowanych inwestycji rządowych w infrastrukturę drogową, kolejową i lotniczą, co jest zapowiedzią stabilnych przychodów dla firm budowlanych działających na tych rynkach – prognozuje Jerzy Mirgos, prezes Mirbudu. – Słabą stroną będzie niepewna przyszłość odnośnie do dalszego przebiegu pandemii, a także dalszy zanik inwestycji samorządowych i prywatnych na rynku kubaturowym, co spowoduje większą migrację firm specjalizujących się dotychczas w budownictwie ogólnym na rynek budownictwa drogowego – i tym samym wzrost konkurencji.
Po stronie szans, jeśli chodzi o 2021 r. i kolejne lata, menedżer umieszcza dalszy wzrost nakładów na inwestycje finansowane ze środków Skarbu Państwa, w tym pochodzących z Europejskiego Funduszu Odbudowy, co przełoży się na większą liczbę przetargów i kontraktów do realizacji. – W ramach tych środków GDDKiA zapowiada m.in. ogłoszenie przetargów w 2021 r. na budowę dróg o łącznej długości co najmniej 660 km, w tym 28 odcinków dróg ekspresowych i obwodnic o łącznej wartości ponad 17,7 mld zł. Liczymy, że Mirbud będzie miał udział w tym torcie. Dla firm działających na rynku specjalistycznych usług budowlano-montażowych szansą będzie też rozwój budownictwa hydrotechnicznego oraz kolei – mówi Mirgos.
Zdaniem prezesa, nasilająca się konkurencja między firmami będzie w przyszłym roku oraz kolejnych latach jednym z największych zagrożeń. – Spadek cen usług podwykonawczych oraz ograniczenie inwestycji kubaturowych sprawią, że generalni wykonawcy będą coraz agresywniej konkurować, co w perspektywie kolejnych lat może wpłynąć negatywnie na rentowność pozyskanych w ten sposób kontraktów – mówi Mirgos.