Rafako do końca półrocza liczy na pozyskanie inwestora strategicznego i rozpoczęcie nowego życia na rynku modernizacji instalacji energetycznych i przemysłowych.
Wielostronne rozmowy
Problemy z płynnością, trudne relacje ze spółkami Skarbu Państwa, poszukiwanie inwestora i wiara w przezwyciężenie problemów z uwagi na rolę, jaką firma może odegrać w transformacji polskiej energetyki. To, co charakteryzuje Rafako, charakteryzowało też Elektrobudowę. Tam skończyło się upadłością likwidacyjną, bo zarząd nie widział szans na wyjście z impasu.
W grudniu ub.r. Rafako zawarło układ z wierzycielami (nie jest jeszcze prawomocny) – choć podmioty Skarbu Państwa głosowały przeciw. 2020 r. to kolejny z rzędu rok mocnych strat już na poziomie brutto ze sprzedaży. Strata netto przekroczyła 316 mln zł, a biegły rewident odmówił wydania opinii do sprawozdania, twierdząc, że jest zbyt wiele niewiadomych, by przyjąć założenie o kontynuacji działalności grupy za dobrą monetę.
– Analogia z Elektrobudową jest nieuzasadniona. Złych, obciążonych przeszłością wyników finansowych rynek się spodziewał, to nie jest zaskoczenie, a decyzja biegłego, biorąc pod uwagę okoliczności, też jest zrozumiała. Mamy jednak zawarty układ z wierzycielami i patrzymy w przyszłość z optymizmem, a relacje ze spółkami Skarbu Państwa są dziś już znacznie lepsze – deklaruje Radosław Domagalski-Łabędzki, prezes Rafako. – Maj i czerwiec będą dla przyszłości firmy kluczowe. Wiemy, co chcemy osiągnąć, mamy dobry plan oraz propozycje dla kontrahentów i instytucji finansowych. Negocjujemy z zamawiającymi rozsądne kompromisy w sprawie realizacji kontraktów i uważam, że niebawem zamkniemy te tematy. Jednocześnie pracujemy nad nowym modelem operacyjnym. Wszystko to stworzy warunki do wejścia inwestora strategicznego do spółki. Warunkiem jest, by wszyscy zachowywali się racjonalnie. Proces jest oczywiście obarczony ryzykiem, ale wierzymy, że się uda – dodaje.
Menedżer zaznacza, że problemem Rafako nie jest przytłaczający dług, tylko brak kapitału obrotowego, który jest potrzebny do realizacji bieżących kontraktów oraz zdobywania nowych. Dług, dzięki zawartemu układowi, jest realnie do spłacenia. Prezes nie zdradza jednak niczego na temat potencjalnego inwestora. – Proszę o zrozumienie, wszystko jest objęte dużym embargiem informacyjnym. Powtórzę: liczę, że do końca czerwca – może szybciej – dojdzie do rozstrzygnięcia w kwestii inwestora – mówi Domagalski-Łabędzki.