O nawet niemal 13 proc., do 2,5 zł, taniały we wtorek papiery Trakcji. Pogrążona w kłopotach z płynnością spółka do końca tego roku ma otrzymać 200 mln zł dokapitalizowania, jednak na warunkach, które dla drobnych akcjonariuszy oznaczają ogromne rozwodnienie. Dotychczasowy główny udziałowiec mówi „pas", a raczej „adiós" – hiszpańska Comsa sprzeda swój pakiet państwu.
Prawie pełna kontrola
O podwyższeniu kapitału zadecyduje walne zgromadzenie zwołane na 10 września. PKP Polskie Linie Kolejowe, spółka odpowiedzialna za inwestycje w infrastrukturę torową, ma objąć 250 mln akcji, co będzie stanowić aż 74 proc. w podwyższonym kapitale. Ogromne rozwodnienie wynika z tego, że państwowy inwestor słono wycenił ryzyko. „Peelka" obejmie papiery po najniższej możliwej cenie, czyli wartości nominalnej, a więc 0,8 zł. Już wykonuje prawa głosu z papierów należących do Agencji Rozwoju Przemysłu, która wsparła Trakcję w 2019 r.
Nieco mniej słono policzono Hiszpanom za możliwość wyjścia z inwestycji. Comsa ma sprzedać akcje oraz obligacje zamienne na akcje po kursie 1,7 zł. Przejęcie pakietu ma się odbyć w drodze wezwania przez PKP PLK do sprzedaży wszystkich walorów.
O ile Comsa otrzyma po 1,7 zł za papier, o tyle minimalną cenę dla pozostałych akcjonariuszy reguluje ustawa. Obecnie średni kurs Trakcji z ostatnich trzech miesięcy to prawie 3 zł, a z sześciu miesięcy 2,56 zł.