Wcześniej Murapol korzystał z pożyczek od banków komercyjnych i spółdzielczych oraz udziałowców, emitował obligacje korporacyjne czy korzystał z linii faktoringowych. Kredyt to optymalizacja i uproszczenie form zadłużenia, daje też możliwość przedterminowego wykupu wszystkich wyemitowanych w przeszłości obligacji korporacyjnych przez różne podmioty grupy.
Choć przejęty przez Ares Management i Griffin Real Estate deweloper na razie na parkiet się nie wybiera, to standardami chce dorównać notowanej ekipie.
– Konsekwentnie realizujemy strategię wzmacniania grupy pod względem organizacyjnym, operacyjnym oraz poprawy parametrów finansowych, w tym efektywności zarządzania długiem i zabezpieczeniami. Dążymy do wyrównania kluczowych aspektów finansowania działalności do notowanych na giełdzie deweloperów – skomentował Nikodem Iskra, prezes Murapolu.
W ramach metamorfozy spółka zmieniła sposób raportowania danych o sprzedaży, pod uwagę bierze obecnie umowy deweloperskie i przedwstępne, bez „podbijania" wyniku o łatwiejsze do anulowania umowy rezerwacyjne. W I kwartale 2021 r. tak rozumiana sprzedaż wyniosła 779 mieszkań, o 33 proc. więcej niż rok wcześniej. W całym 2020 r. deweloper znalazł nabywców na 2720 lokali, o 5,2 proc. mniej rok do roku.
Murapol w ostatnim czasie stosuje agresywny marketing, w najnowszej kampanii oferuje m.in. ochronę na wypadek utraty dochodu, rok bez rat, trzy miesiące gwarancji najmu, rabat na wykończenie czy parking w cenie.