Liczba kont wciąż rośnie wbrew trendom

W lutym przybyło ponad 13 tys. rachunków papierów wartościowych w skali całego rynku. Od początku roku ich liczba zwiększyła się z kolei już o ponad 27 tys.

Branża maklerska na wiele rzeczy może w ostatnich miesiącach narzekać, ale jedna statystyka nadal opiera się negatywnym trendom. Mowa o liczbie otwieranych rachunków papierów wartościowych. Luty przyniósł kolejne zwyżki w tym obszarze.

Zdecydowany lider

Jak wynika z danych Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, w ubiegłym miesiącu w skali całego rynku przybyło prawie 13,4 tys. rachunków. Jest to więc kolejny wzrostowy miesiąc w branży maklerskiej. Warto jednak też zauważyć, że za lutowy wzrost odpowiadała przede wszystkim jedna firma. Mowa o XTB. Brokerowi temu przybyło prawie 8,2 tys. kont, a wspierała go kampania marketingowa „Akcja za darmo”.

– Ten wynik potwierdza tylko realizację jednego z naszych głównych celów, jakim jest dotarcie do klienta masowego. Aby tak się stało, nieustannie rozbudowujemy bazę klientów, co jest możliwe poprzez aktywne prowadzenie działań marketingowych zarówno na rynku polskim, jak i międzynarodowym. Jednak nie ograniczamy się jedynie do pozyskania klienta, ponieważ dzięki wielu akcjom edukacyjnym chcemy spopularyzować inwestowanie na rynkach kapitałowych – mówi Filip Kaczmarzyk, członek zarządu XTB.

Zwyżki, chociaż już nie aż tak imponujące, zanotowały także inne firmy. Znów błysnęło BM mBanku, któremu przybyło prawie 1,3 tys. rachunków. Poziom 1 tys. złamał też DM BOŚ. Jego baza klientów zwiększyła się o 1,1 tys. Ponad 800 rachunków pojawiło się w BM Pekao, a ponad 700 – w BM ING Banku Śląskiego.

Co z obrotem?

Otwarcie tego roku dla branży maklerskiej jest naprawdę mocne. W sumie po dwóch miesiącach w skali całego rynku przybyło ponad 27 tys. rachunków. I tutaj liderem zestawienia jest XTB, które odpowiada za ponad 17 tys. nowych kont. Blisko 2,5 tys. dołożyło z kolei BM mBanku, zaś 2,3 tys. – DM BOŚ.

Jest jednak jedno małe „ale”. Dane KDPW nie rozróżniają, na których kontach faktycznie są jakieś aktywa i obrót, a na których nic się nie dzieje. Dlatego sam przyrost rachunków, czy to w styczniu, czy też w lutym, to jeszcze za mało, by odtrąbić sukces.

– Po tak krótkim czasie trudno wyciągać długoterminowe wnioski na temat aktywności klientów, którzy założyli rachunki w lutym. Obserwując transakcje nowych klientów, wyraźnie widać, iż dominują tradycyjne rynki kapitałowe. Co ciekawe, wśród Polaków odsetek inwestujących na GPW jest niższy niż na giełdach zagranicznych. Jednak w obu przypadkach, przy tak krótkim okresie, jesteśmy zadowoleni z poziomów aktywacji klientów – mówi Kaczmarzyk.

Sami brokerzy wskazują zresztą, że na razie nie ma mowy o jakimś większym uaktywnieniu się klientów indywidualnych. Raczej można mówić o chwilowych zrywach. Na razie więc rosnąca baza klientów jest budową fundamentów z wiarą w to, że kiedy warunki rynkowe staną się bardziej sprzyjające, zacznie to procentować. W wielu przypadkach budowanie to opiera się też na bankowej bazie klientów (większość biur maklerskich jest już integralną częścią banków). Klient z banku też ma swoją specyfikę i jego wejście w świat inwestycji giełdowych wcale też nie musi być tak łatwe i oczywiste.