mBank niemiło zaskoczył klientów giełdowych

Próg, od którego inwestorzy będą musieli zapłacić prowizję za depozyt papierów zagranicznych, spada w mBanku od lipca z 500 tys. zł do 10 tys. zł.

Publikacja: 01.06.2022 21:00

mBank niemiło zaskoczył klientów giełdowych

Foto: materiały prasowe

Wydawało się, że jeżeli chodzi o usługę rynków zagranicznych w biurach i domach maklerskich, trend jest jasny. Pośrednicy prześcigali się w pomysłach, jak uatrakcyjnić jeszcze ten produkt i jeszcze bardziej przekonać do niego inwestorów indywidualnych. Tym większe jest zaskoczenie po ruchu, jaki wykonała grupa mBanku.

Zaskakujący ruch

O co dokładnie chodzi? mBank zdecydował się na zmianę w taryfie opłat i prowizji. Część, która wywołała największe poruszenie wśród inwestorów, dotyczy opłaty za depozyt papierów zagranicznych. Co prawda opłata ta już wcześniej znajdowała się w cenniku, ale dotyczyła ona jedynie instrumentów, których wartość przekraczała łącznie 500 tys. zł. Prowizja w takich przypadkach wynosiła 0,15 proc. w skali roku. Sama wielkość stawki się nie zmienia, natomiast wyraźnie ma być obniżony próg, od którego opłata jest naliczana. Od 1 lipca będzie on wynosił 10 tys. zł. Dotyczy to zarówno rachunku eMaklera w mBanku, jak i konta w biurze maklerskim. Warto także podkreślić, że zmiana obejmie też aktywa zagraniczne zgromadzone na kontach IKE i IKZE. – Decyzja o obniżeniu limitu, od którego pobieramy opłatę za depozyt zagranicznych papierów wartościowych, wynika z kosztów ich utrzymania. Są one kilkunastokrotnie większe od analogicznych prowizji w polskim KDPW. Stale poprawiamy jakość i zakres naszych usług. Tylko w ostatnim czasie udostępniliśmy darmowe notowania zagraniczne czy nową aplikację mobilną. Klienci mają również dostęp do analiz rynków zagranicznych. W praktyce ta prowizja to 15 zł rocznie od każdych 10 tys. zł aktywów. Ponadto, prowadzenie rachunku w eMaklerze jest i pozostaje bezpłatne – wyjaśnia biuro prasowe mBanku.

Grupa mBank robi więc mały krok w tył, jeżeli chodzi o usługę rynków zagranicznych, co jest sporym zaskoczeniem. Firma do tej pory sama inicjowała kolejne zmiany lub szybko też odpowiadała na ruchy konkurencji.

Co u innych?

Teraz więc największy konkurent w obszarze rynków zagranicznych, czyli DM BOŚ, będzie miał przewagę w tym zakresie. W przypadku tej firmy nie ma obecnie opłaty za przechowywanie zagranicznych papierów, ale też ma się pojawić w 2023 r.

– Od stycznia 2023 r. planujemy wprowadzić opłaty dla środków powyżej 500 tys. zł, ale aktywni klienci będą mogli uniknąć tej opłaty. Dla niższych wartości poniżej 500 tys. zł nie ma obecnie planów na wprowadzenie opłat – mówi Paweł Kolek, dyrektor w DM BOŚ. Dodaje jednocześnie, że firma nie planuje „żerować" na ruchu konkurencji.

– Pracujemy nad rozwojem usługi zagranicznej i liczymy, że nowych inwestorów przyciągniemy nie zmianami wprowadzanymi przez konkurencję, ale poszerzeniem i udoskonalaniem naszej oferty, m.in. łatwiejszym dostępem do notowań, notowaniami i zleceniami w aplikacji mobilnej, całkowicie nową stroną internetową ze zleceniami i notowaniami – mówi Kolek.

U innych brokerów opłata za przechowywanie zagranicznych papierów jest powszechna. W BM PKO BP wynosi 0,15 proc. rocznie i jest niezależna od wartości aktywów. W BM Pekao jest to 0,049 proc. za kwartał. W Santander BM opłata wynosi 0,01 proc. (plus VAT) miesięcznie dla instrumentów denomiowanych w dolarach i 0,02 proc. (plus VAT) dla euro/franka i funta).

Biura maklerskie
Akcjonariusze XTB wstrzymują oddech. Czym zaskoczy spółka?
Biura maklerskie
Wzrosty na GPW są do utrzymania. Słabsze może być II półrocze
Biura maklerskie
Korektę rynkową można uznać już za zakończoną?
Biura maklerskie
Czy maklerzy już na dobre zakotwiczyli w strukturach banków?
Biura maklerskie
Nowe, maklerskie posiłki
Biura maklerskie
Polskim brokerom marzą się kryptowaluty. Doczekają się przyzwolenia od nadzorcy?