Ostatnio indeksy warszawskiej giełdy zachowują się relatywnie dobrze. Mimo to wciąż promujecie usługę rynków zagranicznych. Dlaczego warto inwestować na zagranicznych giełdach?
Jak pokazuje historia, okresy relatywnej siły i słabości WIG wobec innych giełd przeplatają się regularnie. Z pewnością obecny trend również się zakończy. Wierzę, że im więcej możliwości i wiedzy mają nasi klienci, tym efektywniej są w stanie poruszać się po rynku finansowym. Dostęp do instrumentów o aktualnie wyższym parametrze beta nie jest jedynym powodem do zainteresowania się rynkami zagranicznymi. Jest ich dużo więcej. Jednym z istotniejszych jest możliwość zbudowania ekspozycji na szybko rozwijające się branże, które są słabo reprezentowane lub nieobecne na warszawskiej giełdzie. Przykładem może być branża biotechnologiczna, automatyzacji i robotyzacji czy „elektromobilności". Ułatwieniem jest możliwość „kupienia" lub „sprzedaży" branży, np. poprzez ETF, w którego skład wchodzi wiele przedsiębiorstw z wybranego przez nas sektora. W ten sposób ograniczamy ryzyko specyficzne związane z wyborem akcji konkretnej spółki. Zamiast więc kupna lub sprzedaży wybranej spółki biotechnologicznej – na przykład Amgen Inc., Celgene Corp. albo Biogen Inc. – możemy kupić lub sprzedać Nasdaq Biotechnology Fund, w którego portfelu znajduje się ponad 160 spółek z branży biotechnologicznej. Podobnie w przypadku branży robotyzacji i automatyzacji możemy kupić ETF replikujący zachowanie Robo Stox Global Robotics and Automation Index, zamiast zastanawiać się, czy zwycięzcą na szybko rozwijającym się rynku będzie na przykład Fanuc Corp., Harmonic Drive Systems Inc. czy Accuray Inc. Dostęp do rynków zagranicznych daje nam również możliwość kupna akcji globalnych liderów poszczególnych branż, np. Facebooka, Alphabetu (Google) czy Amazona. Rynki zagraniczne to dostęp nie tylko do branż czy spółek niedostępnych na GPW, ale również strategii.
Jakich dokładnie?
Rozwinięty rynek ETF (Exchange Traded Fund, czyli fundusz notowany na giełdzie – red.) pozwala na kupno instrumentów, które replikują wyniki strategii hedgingowych (IQ Meger Arbitrage ETF (MNA)), strategii long/short na amerykańskim rynku (Market Neutral Anti-Beta Fund (BTAL)) lub strategii private equity (Listed Private Equity (PSP)). Jednocześnie na rynkach zagranicznych znajdziemy instrumenty, które pozwalają na prostą i niskokosztową dywersyfikację ryzyka – jeden instrument daje ekspozycję np. na całe uniwersum rynków wschodzących (MSCI Emerging Markets Index (VWO)). Na zagranicznych rynkach znajdziemy również tysiące instrumentów niedostępnych na rynku lokalnym, np. ETF replikujące zachowanie sektorów gospodarki poszczególnych krajów (np. SPDR Homebuilders), poszczególnych branż w skali globalnej (np. iShares Global Telecom ETF), akcji notowanych w poszczególnych krajach (np. iShares FTSE China 25 Index Fund) albo instrumentów z wbudowaną dźwignią finansową umożliwiających zarabianie na spadkach akcji (np. Daily Small Cap Bear 3* Shares) lub pozwalających na zarabianie na wzroście cen surowców (np. SPDR Gold Trust (GLD)).