Powtórki z marca ubiegłego roku nie było, bo i być nie mogło. W minionym miesiącu w skali całego rynku przybyło 8,8 tys. rachunków maklerskich – wynika z najnowszych danych Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. Rok temu w marcu przyrost wyniósł prawie 29 tys. Wtedy mieliśmy jednak do czynienia z największym uderzeniem koronawirusa w rynki. Zapoczątkował on wzrost zainteresowania Polaków inwestycjami giełdowymi, który – jak widać po danych KDPW – utrzymuje się do dziś.
Dynamika przyrostu liczby rachunków w ciągu 12 miesięcy co prawda wyraźnie spadła, ale maklerzy i tak mają powody do zadowolenia. Od roku branża praktycznie co miesiąc notuje wzrost liczby prowadzonych kont (wyjątkiem był wrzesień 2020 r., ale wtedy wpływ na statystyki miały porządki w BM Pekao, a także luty tego roku, kiedy na zamknięcie nieaktywnych kont zdecydowało się BM mBanku).
Czołówka w pozyskiwaniu nowych kont też trzyma się mocno. W ubiegłym miesiącu najwięcej kont przybyło w BM mBanku. Instytucja ta zwiększyła liczbę prowadzonych kont o 3,2 tys. Drugie w zestawieniu było BM ING Banku Śląskiego z wynikiem prawie 2,2 tys. nowych rachunków. Na najniższym stopniu podium znalazł się DM BOŚ z wynikiem 1,1 tys. kont. Za czołową trójką uplasowało się Santander BM z przyrostem na poziomie 857 rachunków.
Brokerzy zgodnie przyznają, że tak dobrej passy jak w ostatnim roku, jeżeli chodzi o napływ nowych klientów, nie było już dawno. Przez wiele lat pośrednicy stawali niemalże na głowie, by przyciągnąć na rynek nowe osoby, ale na niewiele się to zdawało. Liczba rachunków systematycznie malała i dopiero w 2020 r. za sprawą pandemii trend się odwrócił.