Czy więc dobra passa brokerów, którzy od ponad roku na brak nowych klientów nie mogą narzekać, dobiegła końca? Niekoniecznie. Diabeł jak zwykle tkwi bowiem w szczegółach.
Za majowy spadek odpowiada przede wszystkim jedna instytucja. Mowa o BM Pekao. W maju ubyło jej ponad 9 tys. rachunków. Firma po raz kolejny zdecydowała się na przeprowadzenie porządków i zamknęła konta, które od dawna są nieaktywne i nie są na nich przechowywane żadne aktywa. To nie pierwsze tego typu działanie. Wystarczy przypomnieć, że w ubiegłym roku firma zamknęła 70 tys. nieaktywnych rachunków. Przedstawiciele biura maklerskiego liczą jednak, że w kolejnych miesiącach firma będzie lepiej prezentowała się w statystykach rynkowych.
– Nasza baza rośnie w tempie podobnym do rynkowego, pomimo że statystyki Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych tego nie wykazują. Obecnie, po zakończeniu procesu zamykania nieaktywnych kont i wdrożeniu możliwości zdalnego otwierania rachunku maklerskiego liczymy, że staniemy się jednym z liderów, jeśli chodzi o liczbę nowych klientów – deklarował w ostatnim czasie na łamach „Parkietu" Piotr Kozłowski, dyrektor BM Pekao.
Czołówka w pozyskiwaniu nowych klientów od dłuższego czasu pozostaje ta sama, a notowane przez nią wyniki pokazują, że chętnych do tego, aby rozpocząć inwestowanie na rynku kapitałowym, nadal przybywa. W maju najwięcej nowych kont przybyło w BM mBanku. Ich liczba wzrosła o ponad 3,2 tys. Kolejny udany miesiąc miało także BM ING Banku Śląskiego. Tutaj przybyło prawie 1,5 tys. rachunków. Większe zainteresowanie inwestycjami giełdowymi widać także na przykładzie innych biur i domów maklerskich, które zajmują się obsługą klientów indywidualnych. W DM BOŚ w maju przybyło prawie 800 kont, w Santander BM ponad 700, w BM PKO BP ponad 500, a w BM Alior Banku niemal 300.