Urząd od dłuższego czasu analizuje wpływ wprowadzonych w sierpniu 2019 r. zaleceń. I chociaż decyzja finalna nie została jeszcze podjęta, to wiele wskazuje na to, że branża maklerska, która jest żywo zainteresowana działaniami nadzorcy, będzie mogła odetchnąć z ulgą.
Z naszych informacji wynika, że Komisja skłania się ku temu, aby utrzymać obecny stan rzeczy na rynku CFD. Co to oznacza w praktyce? Nadal będziemy mieli do czynienia z ograniczoną dźwignią finansową. Maksymalny lewar ma nadal wynosić 1 do 30 i będzie obowiązywał przy głównych parach walutowych. W przypadku innych instrumentów wciąż będzie jeszcze niższy. Dla pozostałych walut i CFD opartych na cenie złota dźwignia wynosi aktualnie 1 do 20, a w przypadku pozostałych surowców oraz indeksów giełdowych jest to 1 do 10.
Taki stan prawdopodobnie się utrzyma, ale dla brokerów najważniejsze jest to, co nadzorca zrobi ze statusem klienta doświadczonego. Wprowadzając go w 2019 r., Komisja wyłamała się z zaleceń unijnego organu nadzoru. Prawdopodobnie i ten zapis zostanie utrzymany. W praktyce oznacza to, że osoby, które wykażą się odpowiednią wiedzą i doświadczeniem rynkowym, będą się mogły ubiegać o status klienta doświadczonego, który da im przepustkę do wyższej dźwigni. W takim układzie może ona wynosić maksymalnie 1 do 100, chociaż też jest ograniczona do pewnej tylko części instrumentów.
Jak niedawno pisaliśmy na łamach „Parkietu", statusem klienta doświadczonego na polskim rynku może się pochwalić stosunkowo niewielu inwestorów. Brokerom zależy jednak, aby ten zapis został utrzymany, bo jest argumentem w walce o utrzymanie najaktywniejszych klientów. PRT