Jakub Olipra, Credit Agricole: Zboża, porty i problemy z logistyką

– Rosja stara się utrudniać życie Ukrainie i wywierać przez to presję na ceny zbóż na świecie. Im wyższa niepewność, tym większe szanse, że ceny wzrosną – mówi Jakub Olipra, starszy ekonomista Credit Agricole. Niskie ceny zbóż obniżą rentowność ukraińskich firm rolnych.

Publikacja: 08.05.2023 19:16

W programie „Prosto z parkietu" gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej był Jakub Olipra, starszy ekonomi

W programie „Prosto z parkietu" gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej był Jakub Olipra, starszy ekonomista Credit Agricole.

Foto: materiały prasowe

Jak wygląda dziś rozwój kryzysu zbożowego i czy można wycenić straty Ukrainy z powodu zakazu eksportu do Polski? Wiceminister gospodarki Taras Kaczka ocenił je na 143 mln USD.

Zacznijmy od tego, czym jest ten kryzys zbożowy i czy ten problem uzasadniałby tak silną interwencję państwa w tym obszarze. Warto zwrócić uwagę na argument rolników, że ceny zboża w Polsce spadają przez zalew ukraińskiego zboża. Na głównych giełdach, na Matifie, pszenica jest tańsza niż w Polsce, więc te tezy nie mają potwierdzenia. Po prostu ceny zboża spadają, bo tak wygląda sytuacja popytowo-podażowa na świecie, istotnie obniżyła się niepewność i odpłynął kapitał spekulacyjny. Mamy też korytarz zbożowy na Morzu Czarnym, ten kanał jest o wiele bardziej wydajny. Dużo też się mówiło o pomocy dla producentów pszenicy, ale my głównie importowaliśmy kukurydzę, ta dyskusja w dużym stopniu oderwała się od danych. Szacunki tego, jak bardzo są zapchane magazyny, są zawyżane, gdy tymczasem są raczej problemy z uzyskaniem podaży zboża od rolników.

Na ile szacujecie państwo zapasy zboża, których Polska musi się pozbyć do żniw? To temat nawet polityczny, bo minister rolnictwa obiecał, że jeśli nie uda mu się do żniw pozbyć zapasów zboża, poda się do dymisji.

Jeśli spojrzymy tylko na zboża sprowadzone z Ukrainy, efekt netto ukraińskiego importu szacujemy na 2,5 mln ton, pomijam przy tym rośliny oleiste. Po uwzględnieniu rzepaku, słonecznika i śrut to może być ok. 4 mln ton, ale w kategorii nieprzetworzonych zbóż to 2,5 mln ton. Oczywiście sprowadziliśmy więcej zboża z Ukrainy, ale w tym czasie sprowadziliśmy go mniej z innych kierunków. Mimo to, przyjmując że eksportujemy maksymalnie 700 tys. ton miesięcznie drogą morską i jest to wyśrubowany wynik, to nawet te nadwyżki będzie ciężko wysłać. Mieliśmy przez ostatnie tygodnie dużą niepewność regulacyjną, pojawiały się różne pomysły, w jaki sposób rząd będzie chciał pomóc rolnikom. To wstrzymywało decyzje o sprzedaży zboża i dopiero dziś, gdy mamy konkrety, rolnicy mogą podejmować decyzje, bazując na ekonomicznej kalkulacji. Ale przez tę niepewność mamy już na starcie opóźnienie, bo wcześniej rolnicy ograniczali tę sprzedaż zboża.

Jaki wpływ na potencjał przeładunkowy polskich portów będzie miał tranzyt zboża ukraińskiego? To zboże nie wchodzi do szacunków polskich zapasów, ale czy ten tranzyt może utrudnić pozbycie się nadwyżek z Polski?

Oczywiście. Dużo się mówiło o tym, że Polska ma szanse stać się hubem eksportowym dla ukraińskiej żywności. Ja wciąż podtrzymuję, że to duża szansa dla polskiego sektora rolno-spożywczego. Nie zostały jednak podjęte żadne kroki do zwiększenia przepustowości Polski. Ta decyzja Komisji Europejskiej o zakazie importu ukraińskiego zboża tylko do tych krajów graniczących z Ukrainą i jednocześnie możliwość tranzytu tego zboża da w efekcie takie obostrzenie, że lokalni przetwórcy nie mogą kupować surowców rolnych z Ukrainy. To wiele nie zmienia, a cały czas zostają problemy z logistyką, a w warunkach żniw i dużej podaży będziemy mieć problemy z dużym zagęszczeniem i problemami eksportowymi.

Jak wyglądają prognozy produkcji zboża w Ukrainie w nowym sezonie?

To jest obciążone dużą niepewnością, nadal czekamy na amerykański departament rolnictwa. Patrząc na poprzedni rok, zanotowano spadek produkcji o 40 proc. w ujęciu rocznym. Nadal problemem są też zaminowane pola.

Zbliża się koniec porozumienia zbożowego, Rosja utrudnia jego realizację i sprzedaje swoje zboże po dumpingowych cenach. W kwietniu z Odessy zostało odprawionych jedynie 65 statków z żywnością, najmniej w historii porozumienia.

Nie widać jeszcze reakcji rynku na niepewność, ceny zboża spadały w ostatnich tygodniach. Wszystko wyjaśni się w ostatnich dniach porozumienia, tuż przed 18 maja. Spodziewam się jego przedłużenia o kolejne 60 dni, Rosja stara się utrudniać życie Ukrainie i wywierać przez to presję na ceny zbóż na świecie. Im wyższa niepewność, tym większe szanse, że ceny wzrosną.

Struktura ukraińskiego rolnictwa bardzo się różni od polskiego, tam działają wielcy producenci rolni. Dotykają ich dziś jednak poważne utrudnienia w możliwościach eksportu. Czego można spodziewać się po wynikach tych spółek, czy mogą liczyć na wynik choćby zbliżony do ubiegłorocznego?

Mamy tu dwa czynniki, wyniki zeszłoroczne były wspierane przez rekordowe ceny surowców rolnych, więc nawet w trudnych wojennych warunkach te ceny wspierały wyniki firm ukraińskich. Ale jeśli porównamy sytuację obecną z majem ubiegłego roku, to dziś ukraińskie firmy mają dużo lepszą pozycję. Nawet w warunkach kruchego porozumienia zbożowego, którego nie było przed rokiem, pozostają też możliwości transportowe przez teren Unii Europejskiej. Myślę, że ten czynnik dotyczący cen będzie dominował i obniży rentowność firm. W ubiegłym roku była spekulacja na cenach surowców i przez to wielu producentów odnotowało bardzo dobre wyniki.

Banki
Zysk Alior Banku nieco powyżej oczekiwań. Będzie dywidenda
Banki
Banki nie są nadmiernie drogie, ale hossa nie będzie trwać wiecznie
Banki
NBP pod kreską. Strata w 2023 roku poszła w miliardy złotych
Banki
Prezes mBanku Cezary Stypułkowski: Marne prawo, żadna sprawiedliwość, upadła moralność
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Banki
Czy koszty ratowania Getin Noble Banku kiedyś się zwrócą?
Banki
Czystki dotarły do Banku Pekao, to już ostatnie dni Leszka Skiby jako prezesa