Kto skorzysta, kto straci po wyroku TSUE

Możliwe, że frankowicze uzyskają tzw. darmowy kredyt, a banki poniosą z tego tytułu ogromne straty. Za wszystko zapłacą jednak inni klienci banków – opinie ekonomistów.

Publikacja: 16.02.2023 12:15

Kto skorzysta, kto straci po wyroku TSUE

Foto: Adobe Stock

Po uznaniu umowy kredytu hipotecznego za nieważną ze względu na nieuczciwe warunki, konsumenci mogą dochodzić względem banków roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych; banki nie mają tego prawa – uznał w czwartkowej opinii Rzecznik Generalny TSUE Anthony Michael Collins.

Opinia rzecznika generalnego TSUE jest o tyle istotna, że wskazuje, jaką linię najprawdopodobniej przyjmie TSUE w swoim wyroku, które będzie miało wiążący wpływ na orzecznictwo polskich sądów.

- Dziś znacznie wzrosło prawdopodobieństwo rozstrzygania spraw przed polskimi sądami w sprawie kredytów frankowych z wielką korzyścią dla frankowiczów i z wielką stratą dla banków – komentuje Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP.

Czytaj więcej

Kredyty frankowe. Jest już opinia rzecznika TSUE

Jak zaznacza Sobolewski, ostateczne wnioski będziemy mogli sformułować po wydaniu przez TSUE orzeczenia, prawdopodobnie w drugiej połowie br. – Banki prawdopodobnie nie będą mogły dochodzić wynagrodzenia za kapitał w przypadku unieważnienia umów, a takie orzeczenia stanowią 98 proc. wyroków polskich sądów, wobec tylko 2 proc. wyroków zakładających zamianę kredytu na złotowy. Banki prawdopodobnie poniosą kolejne straty z tytułu przyszłych rozstrzygnięć sądowych i zawiązywanych z ich tytułu rezerw na kwotę kilkudziesięciu miliardów złotych, co istotnie uszczupliłoby ich kapitały własne, które wynoszą około 200 mld zł – analizuje Sobolewski.

Jak dodaje, niesie to za sobą ryzyko zaburzenia funkcjonowania kredytu w gospodarce, spadku liczby banków aktywnie zaangażowanych w udzielanie nowych kredytów i konkurencji na tym rynku, a nawet bolesnych reperkusji ekonomicznych, odczuwalnych też dla zwykłego Kowalskiego w postaci słabszego tempa rozwoju gospodarczego, mniejszej liczby miejsc pracy i wolniejszego wzrostu dobrobytu.

Czytaj więcej

Banki ostro w dół na giełdzie po opinii TSUE

- Rzecznik generalny TSUE przyjął linię całkowicie prokonsumencką – komentuje też prof. Witold Orłowski z Akademii Finansów i Biznesu Vistula. - Opiera się ona na założeniu, że jeśli w umowie kredytowej jest poważne uchybienie, które może prowadzić do jej unieważnienia, całość strat wynikających z tej operacji musi ponieść bank. W szczególności musi zgodzić się na zwrot kredytu według wartości nominalnej, bez żadnego wynagrodzenia z tytułu używania przez kredytobiorcę przez lata tego kapitału. Dzieje się to nawet w sytuacji, jeśli skutkiem inflacji i zmian kursów walut oznacza to dla banku ogromną stratę, a dla klienta ogromną i nieuzasadnioną korzyść – opisuje Orłowski.

- Logika takiej interpretacji jest następująca: bank jest stroną silną i bogatą, konsument słabą i biedną. Jeśli bank nadużył swojej pozycji przy spisywaniu umowy, musi ponieść całe konsekwencje, nawet jeśli są nieproporcjonalnie wielkie w stosunku do błędu. Bo jest to nie tylko rozwiązanie sporu ekonomicznego, ale też zasłużona kara. Takie stanowisko można zrozumieć, jest to bowiem doktryna prawników zajmujących się ochroną konsumenta. Co więcej, nie budzi ono oporów w pojedynczej sprawie – bank zawinił, bank ponosi karę, stać go na to. Problem pojawia się wtedy, kiedy mówimy o zjawisku masowym, które może skutkować gigantycznymi stratami dla sektora bankowego. Zderzają się wówczas dwie racje: indywidualnego konsumenta (po tej stronie staną rzecznik) i interesu gospodarczego kraju (a więc 38 milionów jego mieszkańców) – zauważa Orłowski.

Jak wyjaśnia, wielkie straty sektora bankowego, związane z zadośćuczynieniem dla części klientów, obciążają zarówno same banki, jak ich pozostałych klientów, podatników (jeśli trzeba będzie z publicznych pieniędzy chronić niektóre banki przed upadkiem), a wreszcie całą gospodarkę, która musi się liczyć z ograniczenie dostępu do kredytu i spowolnieniem rozwoju. - Pokazanie tej drugiej racji było zadaniem polskiego rządu – ponieważ jednak nie zajął w tej sprawie stanowiska, rzecznik generalny TSUE miał prawo uznać, że z tą druga racją liczyć się nie trzeba – komentuje Orłowski.

Banki
VeloBank będzie musiał wejść na giełdę? KNF ma takie oczekiwania
Banki
Brunon Bartkiewicz nie będzie już prezesem ING BSK
Banki
Coraz więcej banków z rezerwami na ponad 100 proc. portfela CHF
Banki
Rekordowo wysokie dywidendy banków
Banki
Bartosz Kublik powołany na stanowisko prezesa BOŚ
Banki
Amerykański fundusz kupuje VeloBank. Chce zainwestować ponad miliard złotych