Zarząd Banku Pekao wyraził zgodę na rozpoczęcie budowy księgi popytu w związku z planowaną niepubliczną emisją 10-letnich obligacji podporządkowanych o wartości nominalnej do 1 mld zł. Bank zakłada, że oprocentowanie obligacji będzie zmienne, oparte o stawkę referencyjną WIBOR 6M, powiększone o marżę ustaloną w procesie budowy księgi popytu.
"Rozważany termin emisji obligacji to październik 2017 r. z zastrzeżeniem, iż termin i ostateczna wartość emisji będą uzależnione od sytuacji na rynku obligacji" – dodał bank w komunikacie.
To oczekiwana informacja – o możliwej emisji długu podporządkowanego przez Pekao mówiło się od paru miesięcy. Powód? Przejęcie Pioneera. W czerwcu Bank Pekao podpisał przedwstępną umowę nabycia od UniCreditu 51 proc. udziałów w PPIM, które właścicielem Pioneer Pekao TFI (do tej pory bank miał 49 proc. akcji). Łączna kwota, która zostanie zapłacona Włochom wynosi 140 milionów euro, czyli blisko 590 mln zł (cena ta zawiera płatność za 35 proc. akcji Pekao Pioneer PTE).
Pekao ma sporo kapitału nadwyżkowego, więc mógłby sfinansować przejęcie z własnych środków, bez wspomagania długiem. Ale bank ten, jeden z dwóch w Polsce (obok Handlowego) będący w stanie wypłacać całość rocznych zysków na dywidendy, chce nadal utrzymywać tak wysoki wskaźnik podziału zysków. Aby było to możliwe, musi wzmocnić fundusze uzupełniające Tier2, a do takich zaliczany jest dług podporządkowany. Gdyby bank nie wyemitował obligacji podporządkowanych, to po wydatku na Pioneera (transakcja zostanie przeprowadzona w najbliższych tygodniach) mógłby nie spełniać na koniec roku współczynnika kapitału Tier2 wymaganego przez Komisję Nadzoru Finansowego do wypłaty 100 proc. zysku (nie byłoby problemu ze współczynnikiem Tier1, którego wymów jest niższy, bank nie ma obecnie wyemitowanego długu podporządkowanego). Pekao ostrożnie podchodzi do sprawy, bo wymogi KNF w zakresie polityki dywidendowej zostaną jak zwykle przedstawione w grudniu i jest ryzyko, że podobnie jak w poprzednich latach, zostaną podniesione.