– Wierzę, że realizacja strategii pozwoli nam wrócić na ścieżkę trwałej poprawy rentowności już w tym roku – mówi Artur Klimczak, prezes Getin Noble Banku.
Już wyczyszczone?
W 2017 r. bank miał 573 mln zł straty netto wobec 55 mln zł pod kreską w 2016 r. Duża strata to głównie efekt ogromnych odpisów, nie tylko kredytowych, ale też m.in. inwestycji w jednostkach stowarzyszonych. W całym 2017 r. grupa dokonała odpisów o łącznej wartości 1,26 mld zł (w tym 1,02 mld zł kredytowych). To o 80 proc. wyższa kwota niż w 2016 r.
– Osiągnięcie w tym roku rentowności przez Getin Noble Bank to ambitny plan, nawet jeśli odpisy będą rzeczywiście znacznie niższe niż w ubiegłym roku. Bank musi się zmierzyć z malejącym portfelem kredytów i trudno będzie o poprawę marży odsetkowej, co nie wróży dobrze wynikowi odsetkowemu. Poza tym cały czas niski jest wynik z opłat i prowizji, a koszty operacyjne raczej nie zmaleją istotnie, tym bardziej że składka banku na BFG może w tym roku istotnie wzrosnąć – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities.
Wskazuje, że według sugestii zarządu niższe odpisy w I kwartale (według wstępnych danych wyniosły już „tylko" 118 mln zł) to nie jest jego ostatnie słowo i w kolejnych mogą one jeszcze zmaleć. – Ale osobiście mam co do tego wątpliwości, bo uważam, że duży wzrost rezerw w poprzednich kwartałach, będący efektem przygotowań do nowego standardu rachunkowości IFRS9 i czyszczenia starego portfela, nie był wystarczający. Spodziewam się, że mogą się pojawić kolejne rezerwy, aby zwiększyć wskaźnik pokrycia rezerwami do średniego poziomu na rynku – dodaje Jańczak.
Bardziej optymistyczny jest Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ. – Moim zdaniem osiągnięcie przez Getin Noble Bank w tym roku zysku netto jest realne. Po tak dużych odpisach i czyszczeniu bilansu w ubiegłym roku, w tym wreszcie powinniśmy widzieć w wynikach skutki bieżącej działalności banku, a nie tej sprzed dziesięciu lat, czyli dużych rezerw spowodowanych głównie nietrafionymi hipotekami – zaznacza.