Pandemia koronawirusa przyniosła bankom wiele niekorzystnych zmian, wśród których główne to m.in. spadek stóp procentowych, wzrost kosztów ryzyka i zmniejszenie aktywności klientów. Ten okres może być jednak wykorzystany do przyspieszenia transformacji, która od lat zachodzi w polskiej bankowości.
Przychody spadną, trzeba ciąć koszty
Chodzi o zmniejszenie liczby placówek w wyniku spadku ich popularności i rozwoju cyfryzacji oraz idące za tym zredukowanie zatrudnienia, prowadzące do obniżki kosztów działania. Polskie banki, mimo że dość efektywne kosztowo, będą jeszcze bardziej zmotywowane do szukania oszczędności ze względu na cięcie stóp, które uderza w ich przychody i rentowność.
Łącznie na koniec lutego w bankach było 156 tys. etatów, o 20,9 tys. mniej niż na koniec 2010 r., co oznacza spadek o 11,8 proc. Oprócz malejącej liczby etatów widoczne jest jeszcze inne zjawisko – zmienia się struktura zatrudnienia, bo przybywa zatrudnionych w centralach banków i spada w oddziałach. To, że za redukcję liczby zatrudnionych w sektorze odpowiadają oddziały, widać również po malejącej ich liczbie. Z końcem 2012 r. KNF zmieniła metodologię jej określania i od tego czasu wszelkiego rodzaju placówek banków (oddziałów, filii, przedstawicielstw i innych) ubyło 3,17 tys., czyli 20,6 proc., i jest ich 12,2 tys. Jednocześnie rosły aktywa i wskaźnik pokazujący wartość aktywów na liczbę etatów czy placówek systematycznie szedł w górę.
Przyspieszenie transformacji cyfrowej widać już teraz. PKO BP, który ma 1100 oddziałów, mógłby do końca roku zamknąć około 100 placówek najmniej uczęszczanych przez klientów. – Teraz, kiedy w sektorze bankowym nastąpiło szybkie przejście z dotychczasowego modelu oddziałowo-zdalnego na zdalno-oddziałowy, cyfryzacja musi jeszcze przyspieszyć – mówił w maju Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP, wskazując, że szersze korzystanie przez banki z usług chmurowych jest już wręcz nieuniknione.
Na przykład klienci indywidualni ING Banku Śląskiego w I kwartale wykonali o 43 proc. więcej przelewów w bankowości mobilnej (27,4 mln) niż rok temu i o prawie dwa razy więcej transakcji BLIK-iem (10,3 mln). Jednocześnie liczba transakcji w oddziałach spadł o jedną piątą, do 661 tys. Udział sprzedaży internetowej w kredytach gotówkowych sięgnął aż 79 proc. Pekao podał, że liczba jego aktywnych użytkowników mobilnych w I kwartale urosła rok do roku o prawie jedną trzecią, do 1,74 mln (przez dwa lata o 70 proc.), a udział cyfrowo sprzedanych pożyczek gotówkowych wzrósł do 47 proc., z 36 proc. rok temu i 30 proc. dwa lata temu. Udział cyfrowo założonych detalicznych rachunków bieżących sięgnął 22 proc. Imponujący wzrost sprzedaży rok do roku w kanałach zdalnych zanotował w I kwartale Santander: w kontach osobistych był czterokrotny, w firmowych – prawie 12-krotny a w kredytach gotówkowych – 1,7-krotny.