– U nas od początku przewidywaliśmy możliwość spłaty kredytu w walucie obcej, więc nawet jeśli sąd uzna klauzulę przeliczeniową za abuzywną, powinno mieć to inne konsekwencje dla zaskarżonej umowy. Widzimy to w wyrokach sądów w naszym przypadku i zadajemy kłam tezie, że 95 proc. wyroków jest na korzyść kredytobiorców. U nas tak nie jest. Kredyty denominowane, które stanowią w naszym banku większość, są bezpieczniejsze. Potwierdzają to także statystyki dotyczące pozwów w stosunku do liczby umów. U nas jest to 4 proc. w porównaniu z kilkoma, a nawet kilkunastoma w innych bankach – mówi Rafał Kozłowski, wiceprezes PKO BP. Liczy na uchwałę Sądu Najwyższego w sprawie frankowej, która zmniejszyłaby niejasności dotyczące m.in. kredytów denominowanych, wzajemnego rozliczania się banków i klientów po unieważnieniu umów czy dochodzenia przez banki opłat za korzystanie z kapitału. – Liczymy, że SN weźmie pod uwagę kwestie dotyczące sprawiedliwości społecznej: kredytobiorcy złotowi nie powinni być traktowani gorzej niż walutowi, niedobrze by się stało, gdyby tym drugim umorzono długi, a pierwsi wciąż mieliby je spłacać. Porównanie sytuacji obu grup kredytobiorców powinno znaleźć odzwierciedlenie w orzecznictwie SN – podkreśla Kozłowski.
– Problem frankowy nie jest jedynie problemem prawnym, jak przedstawia to wiele instytucji, ale jest przede wszystkim problemem społeczno-ekonomicznym. Muszą być brane pod uwagę aspekty wpływu na stabilność finansową systemu bankowego i całej gospodarki, której wszyscy jesteśmy uczestnikami. Pamiętajmy, że jeśli chodzi o aspekty prawne, banki udzielając tych kredytów działały w świetle obowiązującego wówczas prawa, odpowiadając na potrzeby klientów i państwa – komentuje Tadeusz Białek, wiceprezes ZBP.
Dlatego związek od dłuższego czasu przekonuje, że niezbędne jest rozwiązanie systemowe, które nie podważy stabilności sektora finansowego i które nie będzie abstrahować od podstawowych fundamentalnych zasad porządku prawnego (równość wobec prawa, zasada proporcjonalności), jak i praw ekonomii przy rozstrzyganiu sporów na drodze prawnej. Według banków sądowe wyroki w sprawach frankowych podważają fundamenty bankowości i szykowany jest list do prezesa NBP, w którym domagają się zajęcia stanowiska przez bank centralny „zanim będzie zbyt późno". Zdaniem ZBP ocena abuzywności powinna być dokonywana każdorazowo w indywidualnej sprawie, z uwzględnieniem wszelkich okoliczności i warunków. – Tymczasem sądy powszechne pomijają ten etap, przyjmują automatycznie abuzywność de facto każdej klauzuli, która odwołuje się do tabeli kursów. Wedle wiedzy ZBP w żadnym toczącym się postępowaniu sądowym nie zostało wykazane, aby kurs stosowany przez banki istotnie odbiegał od rynkowego – mówi Białek.
W III kwartale utrzymał się trend sporego przyrostu liczby indywidualnych sporów sądowych toczących się między bankami i frankowiczami. Na koniec września sześć największych frankowych banków z GPW miało łącznie około 23,47 tys. takich spraw, o 4,68 tys. więcej niż kwartał wcześniej, a przez dziewięć miesięcy przybyło 12,09 tys. postępowań. Getin i BNP Paribas jeszcze nie podały wyników, więc założyliśmy, że przyrost ich spraw w III kwartale był taki sam jak w II kwartale (odpowiednio 790 i 120). W PKO BP przyrost wyniósł 1043 spraw (969 w II kwartale) do 4122, w mBanku – 1090 (między kwietniem a czerwcem – 1185) do 6443, w Millennium – 942 (poprzednio 878) do 4632, a w Santanderze – 689 (wcześniej 904) do 3471.
Sytuacja banków frankowych jest bardzo zróżnicowana. Pierwszym wyróżnikiem jest wielkość hipotek w porównaniu z portfelem kredytowym ogółem. Największy udział jest w Getinie (około 23 proc.) i Millennium (19,6 proc.), wyraźnie mniejszy w mBanku (12,5 proc.), PKO BP (9,1 proc.) i Santanderze (6,6 proc.). Kolejny wyróżnik to struktura tych hipotek: Millennium, mBank i Getin Noble mają niemal tylko kredyty indeksowane, bardziej narażone na unieważnienia czy odfrankowienia, w Santanderze około 80 proc. umów to te indeksowane, w PKO BP zaś około 90 proc. stanowią denominowane, trudniejsze do podważenia. Odmienna jest też zyskowność i sytuacja kapitałowa tych banków, decydujące o zdolności do pokrycia frankowych strat.
Liczba hipotek udzielonych przez banki we frankach w latach 2002–2012 wyniosła 943,5 tys. (teraz czynnych jest 441 tys.). Związek Banków Polskich szacuje, że wedle jego wiedzy przed sądami toczy się około 30 tys. (łącznie I i II instancja) spraw, dotyczą więc one 3,2 proc. całkowitej liczby udzielonych hipotek walutowych i 6,8 proc. czynnych umów. ZBP wskazuje, że po wyroku TSUE z 3 października 2019 r. (w sprawie p. Dziubaków) obserwujemy znaczny wzrost składanych w polskich sądach pozwów, a także „pewien nieuzasadniony automatyzm zarówno w formułowaniu roszczeń kredytobiorców, jak i wydawaniu orzeczeń przez sądy I instancji na korzyść kredytobiorców, w tym zwłaszcza w stosowaniu sankcji nieważności". MR