- Nasza rola jest żadna, póki kwestie nie dojrzały do rozwiązań o charakterze systemowym. Jeśli będzie rozwiązanie kredytów walutowych o charakterze systemowym, na które zgodzą się banki i klienci, to wtedy oczywiście możemy się tam pojawić, z powodów takich, że będzie to miało wymiar makroekonomiczny – stwierdził Adam Glapiński, prezes NBP, podczas dzisiejszej konferencji.
Przypomina, że NBP przedstawił w oficjalnym dokumencie pięć warunków, które banki muszą spełnić, aby NBP pomógł w przewalutowaniu w ramach ugód. – W szczególności jeden warunek jest ważny i dotyczy masowego procesu ugód. Jakoś się do tego teoretycznie, analitycznie przygotowujemy, ale nie ma konkretów od strony banków. Banki nie sygnalizują takiej potrzeby, nie finalizują tego procesu. Jedne bank chce dynamicznie to przeprowadzić, ale to nie jest możliwość, by NBP się przyłączył. Nie istnieje możliwość pomocy publicznej udzielonej przez bank centralny dla jednego banku. Byłoby to sprzeczne z prawem europejskim. Jest możliwe takie działanie, w stosunku do całej grupy banków, które posiadają większość tych kredytów walutowych – dodał.
Do tej pory tylko PKO BP spośród banków z dużym portfelem frankowym podejmuje zdecydowane działania w kierunku uruchomienia programu ugód. - Mamy do czynienia z problemami prawnymi. Problem też mogą rozstrzygnąć TSUE lub Sąd Najwyższy. Decyzja w sprawie ugód należeć będzie do indywidualnych banków – mówił Glapiński podkreślając, że to od nich samych zależy, czy przystąpią do ugód.
Dzisiaj okazało się, że Sąd Najwyższy przełożył termin publikacji uchwały frankowej już drugi raz: na 11 maja z 13 kwietnia. Pierwotnie planowano, że stanie się to 25 marca. - Wszyscy zamarli w oczekiwaniu na orzeczenie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, ale tak jak przewidywałem sąd znów przełożył termin publikacji i nic się w tej kwestii nie dzieje. Pewnie takie przekładanie może jeszcze trwać. Nie chciałbym być w skórze sędziów Sądu Najwyższego. (...) Nie ma dobrego rozwiązania w sprawie tych fatalnych decyzji sprzed lat. To bardzo skomplikowana sprawa, nie podejmuje się jej oceny, na szczęście nie jest moim zadaniem rozwiązanie tego problemu. Dobrego rozwiązania nie ma. Wszystkie są złe, trzeba wybierać spośród nich to mniej złe – stwierdził Glapiński. Dodał, że próba rozwiązania problemu frankowego nie może zaburzyć społecznego poczucia sprawiedliwości.
Podważając w sądach umowy hipotek frankowych klienci uważają, że banki jednostronnie kształtowały kurs waluty wpływając na wysokość rat. Czy zasadą prawa powinno być, że banki w rozliczeniach z klientami stosują kursy określone przez NBP? – Gdyby obowiązywały tabele NBP, byłoby to dobre rozwiązanie. Jeśli skutkowałoby to ograniczeniem ryzyka prawnego, z którym mamy do czynienia teraz na wielką skalę, byłoby to dobre. I zgodne z aktualnym kodeksem cywilnym. Kurs NBP może być stosowany do określenia wielkości zobowiązań, ale prawa szczegółowe w umowie mogą stanowić inaczej. Obowiązku nie ma – odpowiedział Glapiński.