Bank Millennium zdecydował o utworzeniu w wynikach za pierwszy kwartał 2021 r. rezerw na ryzyko prawne związane z walutowymi kredytami hipotecznymi w wysokości 512 mln zł.
"Znaczące rezerwy, wyższe niż w czwartym kwartale 2020 r., odzwierciedlają utrzymujące się negatywne trendy w zakresie orzecznictwa sądowego, napływ nowych spraw sądowych oraz wynikające z tego zmiany w metodologii oceny ryzyka" – wyjaśnia bank. W środowym wydaniu pisaliśmy, że z sygnałów płynących od banków i kancelarii prawnych wynika, że I kwartał był dla banków rekordowy pod względem przyrostu nowych pozwów frankowiczów. Dla porównania w samym IV kwartale napłynęło 12,14 tys. nowych spraw dotyczących hipotek walutowych. To trzy razy więcej niż w analogicznym okresie 2019 r.
W związku z dużą rezerwą Millennium spodziewa się straty netto w I kwartale tego roku pomimo – jak podano – „dobrych wyników operacyjnych". Prawdopodobnie będzie ona spora, bo okres ten dla branży jest sezonowo najsłabszy ze względu na księgowane wtedy jednorazowo (na cały rok) składki na fundusz przymusowej restrukturyzacji Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Millennium planuje publikację raportu za I kwartał na 11 maja.
W IV kwartale Millennium miał 109 mln zł przy rezerwach na franki wynoszących około 380 mln zł. Po zwiększeniu teraz rezerw wynoszą one łącznie (na koniec marca) około 1,44 mld zł. Biorąc pod uwagę 13,8 mld zł portfela frankowego banku (do tego dochodzi prawie 1 mld zł przejęty z EuroBankiem i ubezpieczony od ryzyk prawnych przez SocGen), to wskaźnik pokrycia rezerwami wynosi 10,4 proc. To jeden z wyższych wskaźników w branży. Dla porównania koszt ugód frankowych zgodnie z pomysłem KNF mógłby go kosztować 6 mld zł (dotyczy to objęcia porozumieniami wszystkich jego kredytów, łącznie z już spłaconymi).