– Pozytywnie oceniamy program ugód według propozycji przewodniczącego KNF. Jesteśmy otwarci na zawarcie porozumień z kredytobiorcami. Propozycja KNF to próba znalezienia wspólnych warunków dla całego sektora – mówi Joao Bras Jorge, prezes Banku Millennium. Mimo takich deklaracji zarząd nie podjął jeszcze decyzji w sprawie przystąpienia do programu. Jedynym bankiem, który to zrobił, jest PKO BP. Santander, mBank i BNP Paribas analizują sprawę i się zastanawiają. Za ugodami są Pekao i ING Bank Śląsk, ale i oni czekają na frankową uchwałę Sądu Najwyższego.
– Analizujemy sytuację i potencjalny wpływ na bank. Przeprowadziliśmy ankiety wśród klientów, trwa ich ocena. Jesteśmy bliżej decyzji. Wiosną zakładaliśmy, że podejmiemy ją pod koniec tego roku, ale teraz wygląda na to, że może stać się to latem, może w sierpniu lub wrześniu. Jesteśmy optymistyczni co do możliwości realizacji – mówi prezes. Pod koniec lutego Millennium szacowało stratę brutto, gdyby przewalutowaniem według propozycji KNF był objęty cały obecny portfel, na 4,1–5,1 mld zł.
„Skutki mogą ulec znacznej zmianie w przypadku zmian kursu walutowego i różnych założeń. Wpływ na kapitał można by częściowo zamortyzować i złagodzić poprzez połączenie istniejącej nadwyżki kapitału ponad obecne wymogi minimalne, redukcję aktywów ważonych ryzykiem oraz zmniejszenie lub wyeliminowanie bufora Filaru 2" – podał wtedy bank.
Joao Bras Jorge podkreśla, że Millennium ma sporą nadwyżkę kapitału. – Przystąpienie do ugód nie będzie wymagać podniesienia kapitału – zaznacza. Nadwyżka wynosi na koniec marca 2,6 mld zł. Prezes wskazuje, że ostatnie orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz piątkowe orzeczenie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego są pozytywne dla banków i zwiększają prawdopodobieństwo wzrostu wskaźnika akceptacji ugód wśród konsumentów.