W maju wnioskujących o hipoteki było 47,6 tys., nieco mniej niż w kwietniu, gdy było ich 50,9 tys. Rok do roku majowa liczba wnioskujących była o 66 proc. wyższa (rekordowy był tegoroczny marzec, gdy złożono aż 56,1 tys. wniosków). Średnia wartość wnioskowanego kredytu wyniosła 320,9 tys. zł, to o 15,3 proc. więcej niż rok temu. To odzwierciedlenie drożejących mieszkań i zakupów większych nieruchomości. Wzrost cen lokali może być dodatkowo stymulowany rosnącymi kosztami materiałów, surowców i pracy. Przy silnym popycie deweloperzy mogą być w stanie podnosić ceny. Do tego dochodzą niemal zerowe stopy procentowe i nie tylko duża zdolność kredytowa klientów, ale i brak alternatyw inwestycyjnych w obliczu przyśpieszającej inflacji. – To wpływa na jeszcze wyższe zainteresowanie nieruchomościami jako aktywami inwestycyjnymi, powodując duży popyt, co przy ograniczonej podaży przekłada się na wzrost cen – tłumaczy prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.
Popyt na lokale ma kilka źródeł. – Pierwsze to nabywcy indywidualni, którzy planują zakup na własne potrzeby, drugie to inwestorzy indywidualni nabywający w celu wynajmu lub nastawieni na wzrost cen. Trzecia grupa to duzi inwestorzy instytucjonalni kupujący w celach inwestycyjnych – dodaje prof. Rogowski.
Rynek hipotek jest mocno rozgrzany. W kwietniu sprzedaż kredytów hipotecznych wyniosła 7,2 mld zł – wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. To o prawie połowę więcej niż rok temu (co nie dziwi, biorąc pod uwagę pandemiczne spowolnienie w 2020 r.), ale także więcej w podobnym stopniu niż w miesiącach przedpandemicznych. Kwietniowy wynik sprzedaży był najwyższy od co najmniej 2014 r., czyli najstarszego okresu, który obejmują dane NBP. Rok temu banki w obawie przed pandemią zacieśniały politykę kredytową, teraz są już mocno poluzowane względem 2020 r. Podaż zatem może być silna. – W sytuacji obecnej wysokiej nadpłynności polskiego sektora bankowego, najniższego ze wszystkich produktów kredytowych poziomu szkodowości kredytów mieszkaniowych oraz faktu, że prawie 80 proc. wnioskodawców uzyskuje kredyt, w kolejnych miesiącach należy oczekiwać wysokiego wzrostu akcji kredytowej w ujęciu wartościowym i rekord może już niebawem zostać przekroczony – dodaje prof. Rogowski. Komisja Nadzoru Finansowego nie ocenia negatywnie szybko rosnącej sprzedaży hipotek. Zwraca uwagę na ryzyko stopy procentowej. MR