Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że banki w Polsce zapłaciły łącznie około 5,7 mld zł podatku od dochodów przedsiębiorstw (CIT) za rok podatkowy 2020. I to pomimo słabego rezultatu, które osiągnęły – w 2020 r. sektor miał ponad 300 mln zł straty netto. Głównie ze względu na ujemny wynik PKO BP, lidera polskiego rynku, który ze względu na rezerwy frankowe miał 2,6 mld zł straty. Rezerwy na te sporne kredyty obciążały wyniki wielu innych banków, do słabego rezultatu przyczyniły się też ścięte niemal do zera stopy procentowe z powodu pandemii, słaba sprzedaż kredytów w czasie lockdownów oraz dodatkowe rezerwy kredytowe na skutki pandemii.
Największy podatek w branży zapłacił PKO BP – prawie 1,3 mld zł (z pozostałymi spółkami 1,4 mld zł). Pekao zapłacił prawie 1 mld zł, Santander Bank Polska zaś niemal 800 mln zł (to trzy największe pod względem aktywów banki w Polsce). ING Bank Śląski wpłacił 1 mld zł, mBank 480 mln zł, Millennium 320 mln zł, BNP Paribas 180 mln zł, Alior zaś 120 mln zł.
Do tego branża płaci podatek od aktywów niektórych instytucji finansowych, czyli tzw. podatek bankowy (został wprowadzony w lutym 2016 r.). W 2020 r. – jak wynika z danych MF udostępnionych naszej redakcji – kwota tej daniny to 4,37 mld zł. Sam PKO BP zapłacił ponad 1 mld zł tego podatku. W tym roku może on wynieść w przypadku banków (bo płacą go też ubezpieczyciele) 4,6 mld zł. Łącznie w latach 2016-2021 sektor może zapłacić w sumie 23,8 mld zł tej daniny.