Dostawę 74 mld metrów sześciennych gazu ziemnego z Norwegii do Polski w latach 2008-2024 przewiduje podpisana w poniedziałek przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz pięć norweskich firm umowa o dostawach gazu i budowie gazociągu. Norweskie firmy, które podpisały umowę z PGNiG, to: Statoil ASA, Norsk Hydro Produksjon a.s., TotalFinaElf Exploration Norge AS, A/S Norskeshell, Mobil Exploration Norway Inc. Zdaniem premierów Polski i Norwegii, Jerzego Buzka i Jensa Stoltenberga, umowa ta otwiera drogę do budowy specjalnego gazociągu, który mógłby stać się elementem systemu zaopatrzenia w gaz całego regionu Morza Bałtyckiego. Umowa tworzy także, według premierów Polski i Norwegii, podstawę do dalszej współpracy w dziedzinie energetycznej z innymi krajami. Jens Stoltenberg pogratulował firmom kontraktu, który w imieniu PGNiG podpisał prezes spółki Andrzej Lipko a w imieniu spółek norweskich szef Statoil ASA, Olav Fjell. Zdaniem Stoltenberga, polsko-norweska umowa gazowa jest szansą dla innych krajów, nie tylko Polski, na dywersyfikację źródeł zaopatrzenia w gaz. Z kolei Norwegii nowy gazociąg umożliwi zwiększenie dostaw tego surowca do innych krajów skandynawskich ? dodał premier. Premier Buzek podkreślił z kolei, że zainteresowanie norweskim gazem zadeklarowały już Litwa i Słowacja. Olav Fjell powiedział, że podpisany w poniedziałek kontrakt musi zostać jeszcze uzupełniony umową dotyczącą budowy nowego gazociągu. Jego zdaniem zadeklarowana przez Polskę chęć zakupu 5 mld metrów sześc. gazu to za mało, aby budowa nowego gazociągu była opłacalna. W tej kwestii wymagane są jeszcze dalsze negocjacje, ale jestem optymistą i uważam, że wkrótce się zakończą ? dodał. Fjell ujawnił, że strona norweska prowadzi już negocjacje w sprawie zwiększenia dostaw gazu z Danią i Szwecją. Zdaniem ekspertów, budowa gazociągu będzie opłacalna przy założeniu, że przepływać nim będzie rocznie 8-10 mld m sześc. gazu. Premier Buzek powiedział, że podpisanie umowy gazowej z Norwegią jest wielką szansą dla Polski, bo możemy stać się krajem tranzytowym przesyłu gazu. Teraz gazociąg przebiega przez Polskę ze wschodu na zachód, ale już w najbliższej przyszłości może przebiegać z północy na południe ? podkreślił. Andrzej Lipko nie chciał podać ceny norweskiego gazu, podkreślił jednak, że w rejonie Polski północno-zachodniej będzie ona porównywalna z ceną dostarczanego tam gazu rosyjskiego. Dodał, że umowa z Norwegią jest kontraktem take or pay , co oznacza, że Polska będzie musiała zapłacić za zakontraktowany gaz bez względu na to, czy zostanie on w całości odebrany, czy nie. Jest to umowa dość elastyczna, bo Norwedzy obiecali nam, że jeśli będziemy mieli jakieś trudności, to pomogą nam w poszukiwaniu innych nabywców ? powiedział Lipko. Zdementował ponadto pogłoski, że zarząd PGNiG odrzucił wcześniej warunki kontraktu. Cały pięcioosobowy zarząd głosował jednogłośnie za przyjęciem umowy ? powiedział. Według wicepremiera Janusza Steinhoffa, po rozpoczęciu dostaw gazu z północy Polska nie będzie go miała za dużo. Nie jest prawdą, że będziemy mieli za dużo gazu. Proszę pamiętać, że większość tego surowca, który otrzymujemy w ramach kontraktu z Rosją, mieliśmy odbierać z drugiej nitki gazociągu jamalskiego, której budowa na razie została wstrzymana, choć bardzo liczyliśmy na jej powstanie ? podkreślił. Warunki kontraktu na dostawę gazu z Norwegii do Polski PGNiG uzgodniło w ubiegłym tygodniu. PGNiG prowadziło negocjacje z Norweskim Komitetem Negocjacyjnym (GFU) od sierpnia 2000 roku. Zgodnie z umową, w 2008 roku do Polski dostarczone zostanie 2,5 mld metrów sześc. gazu, a potem wielkość dostaw będzie systematycznie rosnąć, aby w 2011 roku osiągnąć poziom 5 mld metrów sześc. rocznie. Wartość kontraktu wynosi ok. 50 mld zł. Zdaniem premiera Jerzego Buzka umowa przyczyni się do wzmocnienia konkurencji na rynku gazowym i w efekcie może doprowadzić do obniżenia cen gazu w Polsce. SLD, choć opowiada się za dywersyfikowaniem dostaw gazu, zapowiada jednak weryfikację kontraktu na gaz z Norwegii. Przewodniczący SLD Leszek Miller powiedział w poniedziałkowym wywiadzie dla radia Zet , że jeśli SLD wygra wybory, będzie gruntownie weryfikować decyzje obecnego rządu, w tym także kontrakt z Norwegią na dostawy gazu. Poinformował, że Unia Europejska wypowiedziała się na temat tego kontraktu bardzo negatywnie. Przedstawiciel Komisji Europejskiej zauważył, że norweski narodowy komitet negocjacyjny, który negocjuje tę umowę, jest oskarżany przez KE o praktyki kartelowe (...). KE sądzi, albo też nie wyklucza, że ten kontrakt będzie musiał być rozwiązany - powiedział przewodniczący SLD. Ponadto, według przewodniczącego SLD, kontrakt z Norwegią zakłada, iż gaz będzie kupowany mniej więcej o 30 proc. drożej niż gaz z Rosji. Miller zwrócił także uwagę na wypowiedzi niektórych ekspertów, utrzymujących, że po podpisaniu umowy z Norwegią gazu może być za dużo. Obecnie Polska zużywa ok. 11 mld metrów sześc. gazu rocznie, z czego 7 mld pochodzi z importu, głównie z Rosji, pozostałe ok. 4 mld ze złóż krajowych. Zgodnie z prognozami zawartymi w założeniach polityki energetycznej Polski, zapotrzebowanie na gaz wyniesie w 2005 roku 18 mld m sześc.; pięć lat później prawie 20 mld, w 2015 roku - 25 mld, a w 2020 roku prawie 30 mld m sześc. gazu. Podpisanie umowy z Norwegami oznacza przedłużenie gazociągu o nazwie Baltic Pipe, który od 2004 roku będzie dostarczał gaz z Danii do Polski. Do 2011 roku z duńskich złóż będziemy otrzymywać 2,5 mld m sześc. gazu rocznie. Przepustowość gazociągu ma wynieść do 8 mld m sześc. gazu, co w przyszłości ma umożliwić innym państwom z Europy Środkowej podłączenie się do duńskich złóż. (PAP)