Reklama
Rozwiń

Dolina śmierci w biotechnologii. Jak nie zmarnować potężnej szansy?

Mamy świetne kadry, firm przybywa, a nakłady rosną. Ale głębsza analiza przynosi bardziej pesymistyczny obraz branży. Czy polskie spółki poradzą sobie z wyzwaniami?

Publikacja: 20.11.2025 06:00

Dolina śmierci w biotechnologii. Jak nie zmarnować potężnej szansy?

Foto: Adobestock

Aż o 26 proc., do niemal 250, wzrosła w zeszłym roku liczba firm biotechnologicznych w Polsce. To zaskakująca dynamika. We wcześniejszych latach widać było niewielkie, kilkuprocentowe wzrosty, a w niektórych okresach nawet spadki. Najnowsze dane pokazują też imponujący, bo ponad 38-proc. wzrost nakładów na działalność biotechnologiczną, do 3,3 mld zł. Ten sielankowy obraz jest jednak mylący.

Wyzwań nie brakuje

Łącznie w działalność B+R w biotechnologii w 2024 r. zaangażowanych było ponad 8 tys. osób, podobnie jak rok wcześniej.

– Z danych GUS faktycznie wynika, że w 2024 r. przybyło firm biotechnologicznych. Ale liczba osób pracujących w badaniach i rozwoju w biotechnologii już nie wzrosła (a dokładnie, wzrosła o... pięć osób). Czyli owszem, powstało trochę start-upów, ale istniejące firmy się skurczyły – mówi Adam Łukojć, dyrektor ds. finansowych z firmy Captor Therapeutics. Dodaje, że powody były dwa. Po pierwsze, globalnie sytuacja w 2024 r. w biotechnologii była kiepska. Polskie firmy prowadzą głównie projekty będące na względnie wczesnych etapach, a takie projekty trudno sprzedać na niesprzyjającym rynku. Po drugie, w Polsce w ostatnich latach mocno zmniejszyła się wartość grantów, a nie zostały one zastąpione innym wsparciem. Wiele firm w krótkim czasie straciło finansowanie.

– Branża jest więc jak niemowlak, który jeszcze nie nauczył się stać, a już zabrano mu oparcie i kazano biec. Żeby się nie przewrócić, wiele firm zwolniło pracowników i widzimy to w statystyce GUS. Ale mimo wszystko możemy być optymistami. Globalnie sytuacja się poprawia. A w Polsce za niewielkie pieniądze potrafimy stworzyć dobre projekty. Mamy mniej pieniędzy, niż firmy amerykańskie, szwajcarskie czy chińskie, ale wydajemy je lepiej – mówi Łukojć. Dodaje, że być może wróci także wsparcie państwa, choć pewnie już w innej formie, np. raczej pożyczek niż grantów.

Reklama
Reklama

– Szkoda tylko tych dobrych projektów oraz etatów naukowych, które mogą tej chwili nie doczekać – podsumowuje przedstawiciel Captora.

Wtóruje mu Marta Winiarska, prezes Polskiego Związku Innowacyjnych Firm Biotechnologii Medycznej. Potwierdza, że liczba firm biotechnologicznych w Polsce faktycznie rośnie, ale to po części zasługa nowych spin-offów i spin-outów z uczelni czy instytutów. Część z nich jest już formalnie zarejestrowanymi spółkami, ale działa jeszcze po cichu i dopiero przygotowuje się do ujawnienia projektów.

– To naturalne w biotechnologii, ale też pokazuje, że choć widzimy statystyczny wzrost liczby podmiotów, to realne kompetencje i zaawansowane projekty koncentrują się w stosunkowo niewielkiej grupie. Jeśli spojrzymy na podmioty, które dziś prowadzą projekty odkrywania i rozwoju leków oryginalnych, to mówimy o zaledwie około 40 firmach w całym kraju – wylicza.

Sektor wraca do łask

Biotechnologia wymaga długiego horyzontu, cierpliwego kapitału i instrumentów publicznych, które współdzielą ryzyko. Polska nie stworzyła jeszcze takich warunków. W efekcie, mimo dojrzewania sektora, firmy zamiast rosnąć, muszą ciąć zespoły i szukać wsparcia za granicą.

– Współpraca z sektorem publicznym w ostatnich latach poprawiła się. Mamy dobre programy. Jednak system grantowy nadal często promuje podejście biurokratyczne, dokumentacyjne, a nie faktyczną innowację – podkreśla Maciej Wieczorek, prezes spółki biotechnologicznej Celon Pharma.

Reklama
Reklama

System dotacji wymaga nie tylko uproszczenia procedur, ale też większej elastyczności. Praktyka pokazuje, że w tym obszarze Polska ma jeszcze dużo do zrobienia.

– Przykładem takiej nieefektywności było zatrzymanie realizacji badania klinicznego finansowanego z grantu Agencji Badań Medycznych, wynikające z wielomiesięcznego opóźnienia w wydaniu zgody na prostą medyczną czynność pobrania krwi od pacjenta przez inną publiczną instytucję Poltransplant. Paradoksalnie obie instytucje podlegają temu samemu ministerstwu i powinno to ułatwiać, a nie utrudniać wprowadzanie innowacji – podkreśla prof. Piotr Trzonkowski, prezes PolTregu. Jego zdaniem mimo tych wyzwań polskie firmy mają realną szansę konkurować globalnie, koncentrując się na niszowych i innowacyjnych terapiach. – Nasza firma jako jedna z nielicznych na świecie prowadzi badania nad terapią, która nie tylko spowalnia, ale może zapobiec wystąpieniu objawów cukrzycy typu 1 – wskazuje Trzonkowski.

Polskie firmy biorą na celownik nieuleczalne do tej pory choroby. Captor pracuje m.in. nad lekiem na raka wątroby, PolTreg – nad innowacyjnymi terapiami chorób autoimmunologicznych, Ryvu – nad lekiem na białaczkę, a Molecure na sarkoidozę. Takich ciekawych przykładów jest więcej. Jednak wiele spółek, mimo postępów w badaniach, jest wyceniana niżej niż przed kilkoma laty, co znacząco utrudnia pozyskiwanie kapitału. Brak inwestorów w połączeniu z niewydolnością systemu dotacji pogłębia tzw. dolinę śmierci dla firm rozwijających innowacyjne leki.

– Dostęp do kapitału jest absolutnie kluczowy, więc tym bardziej istotne jest, aby procedury administracyjne były bardziej sprawne i przewidywalne, system oceny dopasowany do specyfiki branży, a podejście do finansowania biotechnologii oparte na spójnej wieloletniej strategii i konsekwentnym działaniu – podsumowuje Marcin Szumowski, prezes Molecure.

PKB Polski rośnie szybciej niż gospodarki wielu krajów zachodnich. Jeżeli otoczenie geopolityczne będzie sprzyjające, staniemy się rynkiem coraz ciekawszym dla inwestorów. Musimy jednak wyciągnąć wnioski dotyczące systemu finansowania nauki oraz pracy badawczej.

Reklama
Reklama

– Niestety wciąż spotykam projekty, w których potrzeba rynkowa jest definiowana post factum, na podstawie wyników badań, a nie realnego problemu klinicznego czy biznesowego. Powinno być odwrotnie: to nauka ma być narzędziem do rozwiązania konkretnego problemu – podsumowuje Paweł Wielgus, członek zarządu firmy Bioceltix.

Medycyna i zdrowie
Synektik liczy na kolejny rekordowy rok
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Medycyna i zdrowie
Captor z ważną umową. Na horyzoncie grube miliony
Medycyna i zdrowie
Ważny czas dla PolTregu. Jak idą badania?
Medycyna i zdrowie
Akcje Urteste na celowniku. Sesja z dwucyfrowym zyskiem
Medycyna i zdrowie
Co w raportach pokażą spółki medyczne?
Medycyna i zdrowie
Urteste wchodzi w etap badań klinicznych
Reklama
Reklama